Wileńskie pustostany

Opuszczone, zaniedbane, stanowią zagrożenie i szpecą miasto. Władze miejskie nie mają narzędzi, żeby zmusić właścicieli pustostanów do uprzątnięcia nieruchomości. Czy jest szansa, że wkrótce to się zmieni?

Hotel "Saulės žiedas" na obrzeżach Wilna. Niszczeje od prawie dwudziestu lat. Władze miasta w żaden sposób nie mogą wymóc na właścicielach należytego dbania o nieruchomość. Mogą jedynie karać za brak ważnego przeglądu technicznego budynku.

W Wilnie i jego okolicach takich pustostanów nie brakuje. Często przebywają w nich też bezdomni, a pożary takich budynków nie należą do rzadkości.

Większą szansę na renowację mają budynki państwowe, szczególnie te o statusie dziedzictwa kulturowego. Takie jak na przykład Pałac Sapiehów. Plany jego renowacji pojawiły się jeszcze dziesięć lat temu, ale nadal nie zostały całkowicie zrealizowane. W 2018 roku Centrum Sztuki Współczesnej przejęło projekt renowacji pałacu, które na ten cel otrzymało ponad 7,5 miliona euro wsparcia ze środków unijnych. Do 2022 roku planowane jest otworzenie centrum kultury.

Budynki państwowe czekają w kolejce na renowację, prywatne dalej niszczeją. Samorządy oczekują, że projekty ustaw, które ma przygotować Ministerstwo Środowiska, pozwolą efektywniej dbać o wygląd oraz bezpieczeństwo miasta. Natomiast ministerstwo czeka w tej sprawie na decyzje parlamentarzystów.

Były hotel znów straszy niezabezpieczonymi oknami i drzwiami. Właściciel jednak nie śpieszy z uporządkowaniem pustostanu. Powstaje pytanie: jak i kiedy zostaną zmienione ustawy, które spowodują, że takich miejsc na mapie Wilna nie będzie.
źródło: asr
Więcej na ten temat