Dziś minęła 29. rocznica tragedii w Miednikach. Hołd zamordowanym wówczas funkcjonariuszom Straży Granicznej odrodzonego państwa litewskiego oddali przedstawiciele władz państwa i ich rodziny.
31 lipca 1991 roku na posterunku w Miednikach przebywało ośmiu funkcjonariuszy.
Sowieccy omonowscy najpierw kazali położyć im się na ziemi, po czym zabijali strzałem w tył głowy. Nie przyszli tu by ich zastraszyć, masakra od początku była ich celem.
Przeżył jedynie Tomas Šernas, ale na zawsze został przykuty do wózka. Po kilku latach został duchownym.
29. rocznicę mordu w Miednikach uczczono w miejscu, gdzie stał wagonik straży granicznej oraz na cmentarzu na Antokolu, gdzie spoczęli zamordowani funkcjonariusze. Hołd poległym oddali dziś politycy, współpracownicy oraz ich bliscy.
Większość sprawców miednickiego mordu nie poniosło kary. Jako jedyny w więzieniu wyrok dożywocia odbywa milicjant Konstantin Michałow. Trzej pozostali wyroki dożywocia otrzymali zaocznie, ale Rosja odmawia ich ekstradycji.
Sowieccy omonowscy najpierw kazali położyć im się na ziemi, po czym zabijali strzałem w tył głowy. Nie przyszli tu by ich zastraszyć, masakra od początku była ich celem.
Przeżył jedynie Tomas Šernas, ale na zawsze został przykuty do wózka. Po kilku latach został duchownym.
29. rocznicę mordu w Miednikach uczczono w miejscu, gdzie stał wagonik straży granicznej oraz na cmentarzu na Antokolu, gdzie spoczęli zamordowani funkcjonariusze. Hołd poległym oddali dziś politycy, współpracownicy oraz ich bliscy.
Większość sprawców miednickiego mordu nie poniosło kary. Jako jedyny w więzieniu wyrok dożywocia odbywa milicjant Konstantin Michałow. Trzej pozostali wyroki dożywocia otrzymali zaocznie, ale Rosja odmawia ich ekstradycji.
Więcej na ten temat
