To będzie prawdziwy sprawdzian zarówno dla Naczelnej Komisji Wyborczej, jak i poszczególnych partii politycznych, które biorą udział w kampanii wyborczej. Po raz pierwszy od czasu pandemii koronawirusa wyborcy na Litwie pójdą do urn. Wybory parlamentarne - za niespełna miesiąc. Więcej o przygotowaniach - Ryszard Rotkiewicz.
Dziś o przygotowaniach do zbliżającego się głosowania przedstawiciele odpowiedzialnych za nie instytucji rozmawiali z premierem Litwy Sauliusem Skvernelisem.
Podczas dyskusji poruszono kwestię dostosowania lokali wyborczych do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Rząd rozważa także możliwość zaangażowania wojska, strzelców litewskich oraz wolontariuszy do pomocy przy sprawnym przeprowadzeniu głosowania. Chce bowiem zwiększyć liczbę dni głosowania przedterminowego.
4 lata temu organizacja wyborów kosztowała 7,5 mln euro.
W tym roku komisje wyborcze będą musiały także zapewnić wyborcom możliwość wejścia i wyjścia przez osobne drzwi.
Szansę na oddanie głosu będą miały też osoby przebywające na kwarantannie i chorzy na Covid-19. Zostanie do nich wysłany członek właściwej komisji wyborczej, w specjalnym kombinezonie i z innymi środkami bezpieczeństwa.
Tymczasem partie polityczne rozpoczęły prezentacje programów wyborczych. Część politologów przewiduje, że najbliższe wybory nie wniosą żadnych istotnych zmian w rozkładzie sił na scenie politycznej.
Do udziału w wyborach do Sejmu zarejestrowało się 17 partii politycznych.
Do urn obywatele Litwy pójdą 11 października.