Strażacy zalecają czujniki dymu

Nawet zwykły tlący się papieros może doprowadzić do tragedii. Tylko w tym roku w wyniku pożarów na Litwie zginęło 69 osób, w tym 2 dzieci. Wielu z tych wypadków dałoby się uniknąć, gdyby w pomieszczeniach były zainstalowane czujniki dymu. O ich skuteczności przekonywali dziś strażacy w rejonie wileńskim.

Strażacy z oddziału Szkoły Straży Pożarnej w Walczunach przeprowadzili symulację pokazującą, jak niewiele potrzeba, aby od niezgaszonego papierosa zapaliła się pościel. Kiedy pożar już wybuchnie, to rozprzestrzenia się bardzo szybko i pomieszczenie zadymia się w ciągu kilku minut.

W takim otoczeniu człowiek może przebywać 2-3 minuty, nie dłużej. Potem ratowanie go staje się skomplikowane.

Tylko w tym roku zaśnięcie z niezgaszonym papierosem doprowadziło do śmierci 29 osób. 13 kolejnych osób zginęło z powodu nieostrożnego zachowania z ogniem, a 10 - z powodu naruszenia wymagań dotyczących eksploatacji pieców, kominków i kominów.

Strażacy przekonują, że zainstalowanie czujnika dymu mogłoby zapobiec wielu tego typu wypadkom. W ramach akcji "Darując detektor - darujesz życie" zachęcają do przekazywania czujników osobom, które nie przywiązują tak dużej wagi do bezpieczeństwa.

W tym roku na Litwie wybuchło ponad siedem i pół tysiąca pożarów, czyli o ponad jedną czwartą mniej niż w tym samym okresem ubiegłego roku. Zginęło w nich jednak o trzynaście osób więcej.
Więcej na ten temat