Polscy dyplomaci odwiedzają miejsca pamięci narodowej

fot. PAP/Valdemar Doveiko
podpis źródła zdjęcia

Przed Dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym polscy dyplomaci tradycyjnie w Wilnie i okolicach odwiedzają polskie miejsca pamięci narodowej. W sobotę złożono wieńce i zapalono znicze na Rossie.

„Odwiedzamy groby polskich żołnierzy, powstańców, miejsca symboliczne, które upamiętniają wydarzenia oraz ofiarę poniesioną przez naszych przodków w walce o wolność i niepodległość” - powiedział kierownik wydziału konsularnego Ambasady RP w Wilnie Marcin Zieniewicz.

W imieniu ambasador Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie Urszuli Doroszewskiej w sobotę Zieniewicz złożył wieńce na Rossie przy Mauzoleum Matki i Serca Syna, w którym spoczywa serce marszałka Józefa Piłsudskiego i jego matka, w centralnej kaplicy cmentarza na Starej Rossie, gdzie spoczywają szczątki powstańców styczniowych oraz na Nowej Rossie przy pomniku żołnierzy polskich i litewskich, poległych w latach 1919-1920 w bratobójczej walce o Wilno.

Polska placówka dyplomatyczna przygotowała w tym roku około 50 wiązanek, które są składane w miejscach polskiej pamięci narodowej w rejonach wileńskim, trockim, solecznickim, święciańskim, szyrwinckim, orańskim i olickim.

Znicze polskiej ambasady zapłoną też w Wilnie, w Ponarach przy pomniku powstańców listopadowych upamiętniającym 600 Polaków poległych w walkach toczonych tam w czerwcu 1831 roku oraz w Ponarach, w miejscu masowych mordów dokonanych w czasie II wojny światowej przez odziały SS, policji niemieckiej i kolaborującej z Niemcami policji litewskiej. Wymordowanych zostało tu około 100 tys. ludzi, głównie Żydów, ale też około 20 tys. Polaków.

„Tych miejsc (polskiej pamięci narodowej na Litwie) jest bardzo dużo, ponad 1000” - mówi konsul. Podkreśla, że na co dzień opiekują się nimi przedstawiciele lokalnych polskich społeczności, którzy tradycyjnie w poprzednich latach towarzyszyli polskim dyplomatom przy składaniu wieńców. W tym roku, z powodu pandemii koronawirusa, jest inaczej.

„Niestety, nie organizujemy takich spotkań. Mówię o tym z dużym żalem. (..)Jeździmy sami, chyba że przypadkowo spotkamy na cmentarzu naszych rodaków” - mówi Zieniewicz.

„To jest ta smutna różnica w porównaniu do lat poprzednich, bo te spotkania przy grobach bohaterów, te rozmowy były ważne, wzruszające - zarówno dla nas, jak też dla przedstawicieli lokalnych społeczności, którzy rzadziej przyjeżdżają do Wilna, rzadziej się z nami spotykają, rzadziej biorą udział w oficjalnych wydarzeniach” - wskazuje konsul.


źródło: ŁC/PAP, fot. PAP/Valdemar Doveiko
Więcej na ten temat