A. Nawalny zmusił agenta FSB do przyznania się, że służba próbowała go otruć

fot. Getty images
podpis źródła zdjęcia

Lider rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny powiedział w poniedziałek, że drogą oszustwa zmusił agenta bezpieczeństwa Konstantina Kudriawcewa do przyznania się, że tego lata Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) otruła Nawalnego poprzez zatrucie bielizny.

W rozmowie telefonicznej z Kudriawcewem Nawalny przedstawił się jako współpracownik Nikołaja Patruszewa, sekretarza Rady Bezpieczeństwa Rosji. Poprosił swego rozmówcę, by pomógł mu napisać krótki raport dla władz na temat fiaska operacji otrucia Nawalnego. Rozmówca opozycjonisty faktycznie przyznał się, że uczestniczył w tej operacji i wyjaśnił niektóre szczegóły. Z rozmowy wynika, że substancję trującą sprawy nanieśli na dolną bieliznę Nawalnego.

O takiej możliwości mówił jeszcze we wrześniu br. chemik Władimir Uglew, jeden z naukowców, którzy w ZSRR pracowali nad bojowymi środkami trującymi określanymi nazwą Nowiczok.

Mówił on jesienią br., że Nawalny, zanim poczuł się źle na pokładzie samolotu, wstał wcześnie rano przed podróżą, a objawy zatrucia wystąpiły u niego dopiero w trakcie lotu. W rozmowie z portalem Meduza w poniedziałek chemik wyjaśnił, że wniosek o truciźnie na bieliźnie nasunął mu się dlatego, że jest to tak osobista część ubrania, że nie ma ryzyka skażenia osób postronnych.

Tymczasem przed budynkiem FSB na Placu Łubiańskim w Moskwie rozpoczęły się w poniedziałek jednoosobowe pikiety, policja zatrzymała jedną osobę - podał wieczorem w poniedziałek portal Meduza.

Rozmowy telefoniczne z domniemanymi sprawcami swego otrucia Nawalny przeprowadził, zanim jeszcze 14 grudnia portale śledcze opublikowały ich nazwiska. Portale Bellingcat i The Insider podały przed tygodniem, że w operacji tej uczestniczyli eksperci FSB ds. broni chemicznej. Należeli oni do specjalnej jednostki FSB i podążali za Nawalnym w czasie jego podróży do Tomska, podczas której w sierpniu został otruty.

Opozycjonista poczuł się źle w trakcie lotu z Tomska do Moskwy. Piloci lądowali awaryjnie w Omsku, gdzie przewieziono go do szpitala. Stamtąd Nawalny został na prośbę rodziny przewieziony do Niemiec, gdzie do tej pory przebywa na rehabilitacji.
źródło: ar / BNS / PAP, Fot. Getty images
Więcej na ten temat