29 stycznia 1402 r. w katedrze krakowskiej odbył się ślub Anny Cylejskiej i Władysława Jagiełły. Nie było to małżeństwo z miłości – według tradycji przyszłą pannę młodą wybrał nie Jagiełło, ale umierająca królowa Jadwiga.
Taką właśnie była Anna – wnuczka Kazimierza Wielkiego. Syn Jagiełły z małżeństwa z Piastówną byłby niewątpliwie przez polskich panów chętnie zaakceptowany, jako jego następca tronu. Właśnie dlatego pod koniec 1400 r. polskie poselstwo udało się do Celje – dziś jednego z największych miast Słowenii, a wówczas siedziby hrabiów Celje, dysponujących rozległymi posiadłościami w Styrii, Krainie i Karyntii.
Przyszła królowa, która jako jedenastolatka została osierocona przez ojca Wilhelma Cylejskiego, dorastała na dworze swojego stryja Hermana. Hrabia bardzo szybko zgodził się na ślub bratanicy, który był szansą nie tylko dla niej, ale również – dla całej rodziny. Pozostało jeszcze uzyskanie papieskiej dyspensy, koniecznej, ponieważ Anna i Jadwiga były spokrewnione (obie były prawnuczkami Władysława Łokietka). Uzyskano ją już w kwietniu 1401 r. i droga do małżeństwa została całkowicie otwarta.
Orszak Anny Cylejskej przybył do Krakowa 16 lipca 1401 r., zgodnie z przekazem – został niezwykle serdecznie przyjęty przez lud stolicy, który widział w niej przede wszystkim powracającą dziedziczkę Kazimierza Wielkiego. Jak pisze Długosz, sam król „wyszedłszy jej na spotkanie poza bramę we wspaniałym orszaku książąt i panów. Wyszły jej nadto naprzeciw procesje ze wszystkich kościołów miasta”.
Niestety, według autora „Roczników” pierwsze spotkanie z narzeczoną nie wywarło na Jagielle dobrego wrażenia. Anna miała być po prostu brzydka, tak bardzo, że jeszcze przez kilka lat miał żal do posłów, że „zobaczywszy dziewczynę, powzięli decyzję małżeństwa”. Datę ślubu przesunięto oficjalnie ze względu na to, że przyszła królowa nie znała żadnego języka poza niemieckim.
„Z woli króla zatrzymała się na prawie osiem miesięcy w Krakowie, w czasie których uczyła się języka polskiego” – wyjaśniał dyplomatycznie Długosz.
Ślub odbył się wreszcie 29 stycznia 1402 r. w katedrze wawelskiej. Rok później Anna została koronowana na królową. Czy rzeczywiście małżeństwo wymagało od Jagiełły wielkiej ofiary? Anna, która była jego żoną przez 15 lat, bez wątpienia nie dorastała do Jadwigi, nie tylko pod względem urody, ale także wykształcenia i charakteru.
Królową oskarżano również o zdrady i choć nigdy tych oskarżeń nie udowodniono – zapewne nie sprzyjały one małżeńskiemu szczęściu. Jednocześnie niejednokrotnie pokazała, że wspiera zabiegi dyplomatyczne męża, towarzyszyła mu także w podróżach. Uczestniczyła w dorocznych wyjazdach na Ruś Czerwoną, wiosną 1412 r. udała się razem z królem na Węgry we „wspaniałym orszaku rycerzy, prałatów i panów”.
Odwiedziła również Litwę, gdy Jagiełło wyruszył z wyprawą chrystianizacyjną na Żmudź. Razem z córką, Jadwigą, miała pozostać w Kownie, podczas gdy król ruszył dalej, by „naród żmudzki oczyścić z błędów bałwochwalstwa i objaśnić światłem wiary chrześcijańskiej”.
Królowa Anna zmarła w 1416 r., pozostawiając jedyną córkę, a panowie rozpoczęli poszukiwania kolejnej kandydatki na królewską małżonkę. Tym razem jednak Jagiełło nie polegał na ich radach. Trzecią żonę wybrał sam, kierując się wyłącznie swoim osobistym szczęściem, a nie losami dynastii.
Jego wybranką została Elżbieta Granowska, wdowa mająca już własne dzieci – kobieta nie tylko piękna, ale również doskonale rozumiejąca króla. Szczęśliwe małżeństwo nie trwało długo – królowa zmarła w 1420 r., otwierając drogę do kolejnego, czwartego już związku, i dopiero on stał się początkiem dynastii Jagiellońskiej.
Fot. PAN Biblioteka Kórnicka MK 03546