Pandemia pokrzyżowała wiele planów i przysporzyła sporo problemów w wielu dziedzinach życia. Najgorętszym tematem ostatnich kilku tygodni pozostaje matura. Tym razem nie pytamy o zdanie ani ekspertów, ani polityków. Teraz czas na głos najbardziej zainteresowanych – maturzystów.
Zanik motywacji, nienadążanie za programem szkolnym, ściąganie, godziny spędzone przy komputerze, studniówki… nie będzie? Możliwie, że już w nowym roku szkolnym uczniowie powrócą do szkół, a pandemia koronawirusa ustąpi. O ile klasy 11 jeszcze mają sporo czasu, aby się przygotować do matury, to tegoroczni maturzyści zaczęli odliczać dni do pierwszego egzaminu. W niewiedzy, braku konkretów i ze zdalnym nauczaniem.
Cel – przerobić program
Przygotować się do matury online – misja wykonywalna. To nie pandemia winą złego przygotowania do egzaminów, a kulejące podejście do nauczania. Edukacja na szczeblu szkolnym przestaje być misją, biorąc za cel – przygotowanie ucznia do matury. Nie inaczej.
„Obecną wizją szkoły jest sakrament egzaminu. Co innego jest przygotowanie do egzaminu, a co innego - zachowanie wiedzy po ukończeniu szkoły. Niestety w obecnej sytuacji więcej uwagi przykuwa się sprawdzaniu naszej pracy niż utrwalaniu (wiedzy – przyp. red.). Jest to odgórne egzaminowanie uczniów bez zapewnienia fundamentu wiedzy” – powiedziała w rozmowie z TVP Wilno Kamila Zujewicz, maturzystka.
Dla młodszych – nauka zdalna może być powodem do radości. Dla maturzystów zaś – jest to zbędny ból głowy i kolejny powód do zmartwień. Uczniowie nie nadążają za programem, przez co wiedzę muszą pozyskiwać samodzielnie. Nauczyciele zaś łapią się za głowy – co robić, aby uczniowie nie ściągali podczas zaliczeń i prac kontrolnych? Programu szpiegowskiego nie ma, a nawet gdyby taki był – naruszałby dane osobiste. Kamerki również nie zawsze pomagają, ponieważ jest mnóstwo sposobów, aby obejść ograniczenia.
„Najbardziej brakuje ludzkiego podejścia obydwu stron: nauczyciele nie przyjmują̨ pomocy i sugestii młodego pokolenia, dotyczących innych wizji realizowania nauczania zdalnego. Nieudolnie próbują przenieść́ zwykłą lekcję na ekrany komputerów, jednak uczniowie też nie zawsze rozumieją problemy nauczycieli” – dodała maturzystka.
Teoria dwóch „M”
M = matura. Niedawno pisaliśmy, że tegoroczni maturzyści zostali zwolnieni z zaliczki z języka litewskiego i literatury. Więcej informacji znajdziecie tu. Jak taka zmiana jest odbierana przez maturzystów?
„Swoje przemówienie napisałam już w listopadzie. Myślę że zmiana jest na dobre, ponieważ czas, który musieliśmy poświęcić na naukę przemówienia, poświęcimy do powtórzenia utworów do części pisemnej” – zauważyła Kornelia Bernadetta Kaczanowska, maturzystka.
„Według mojej lituanistki i osobistych obserwacji z poprzednich lat, tylko ok. 20-40 proc. uczniów pisze takie prace samodzielnie. Znaczna część korzysta z możliwości zakupu napisanego wypracowania w Internecie. Są też plusy: osoba może wykorzystać materiał przemówienia w czasie pisania egzaminu, lecz duża część uczniów robi to (pisze przemówienie – przyp. red.) z przymusu, nie dlatego, że jest to możliwość lepszego przygotowania do matury” – stwierdziła K. Zujewicz.
M = motywacja. Ciągła zmiana warunków pracy, powolniejsze przyswajanie tematów z zakresu nauk ścisłych, łatwość w ściąganiu, brak systematycznej pracy: wszystko to sprawia, że zanika chęć do nauki. Zdaniem K. Kaczanowskiej łatwiej jest się zmotywować do nauki, gdy uczęszczasz na lekcje. Wtedy na pewno coś usłyszysz i zapamiętasz. W nauce zdalnej istnieje pokusa włączenia filmu, serialu, wyciszenia nauczyciela, a poza tym upowszechniło się przekonanie, że skoro lekcja jako podcast leci w tyle – przecież w niej uczestniczysz?
„Ktoś́ potrafi znaleźć wewnętrzne siły do pracy, uwzględniając wymagania przyszłych uniwersytetów bądź możliwość zdobycia wymarzonego zawodu. Znaczna większość „płynie z prądem” i robi tyle, ile wymaga zakres edukacji - imituje pracę” – zauważyła K. Zujewicz.
Studniówka… będzie!
Ostatni rok w szkole absolwent zapamiętuje na długo. Jest to ostatnie 9 miesięcy z szkolnymi przyjaciółmi, wagarami, organizowaniem świąt, studniówką, polonezem i ostatnim dzwonkiem. Na Wileńszczyźnie istnieje tradycja organizowania studniówek, podczas których przypada możliwość zatańczenia poloneza i udowodnienia (poprzez inscenizację), że to właśnie twój rocznik jest najlepszy. Niemniej jednak tegoroczni maturzyści zapewniają – pandemia nie skradnie im najważniejszego szkolnego wydarzenia.
„Studniówka będzie! Oczywiście to będzie wyglądało całkiem inaczej. Nie będzie tradycyjnego poloneza, dużej uroczystości... Niemniej jednak tworzymy film, który zostanie z nami na całe życie” – powiedziała K. Kaczanowska.
„Propozycja takiego online wydarzenia początkowo nie była pozytywnie odebrana przez grono uczniowskie. Jednak z powodu nacisku nauczycieli, którzy nie odpuścili i do końca byli zdania, że studniówka to po prostu ważne wydarzenie, bez względu na jej format - zgodziliśmy się na organizację. Próbujemy połączyć transmisję na żywo na platformie streamingowej i zawczasu nagrany filmik, mający zastąpić zwykły program studniówki. Najważniejsze - dobra zabawa podczas tworzenia tego wydarzenia i maksymalne wykorzystywanie dozwolonych i dostępnych zasobów” – zdradziła kulisy K. Zujewicz.
Zdalny format edukacji, zdaniem maturzystek, wypowiadających się dla TVP Wilno, nigdy nie będzie mógł wyprzeć tradycyjnego kontaktu na żywo. Choć sytuacja stopniowo się stabilizuje, codzienna liczba zachorowań jest coraz mniejsza – władze państwa jeszcze nie mówią o możliwości zniesienia kwarantanny. Dlatego pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze w tym roku szkolnym maturzyści będą mogli wspólnie pójść na wagary do najbliższej kawiarni albo… podzielić się tym, jakie pytania miała ta lub inna klasa podczas testu.
„Nauczycielom brakuje nawyków pracy w takich warunkach, a wymagania ministerstwa oświaty są nieracjonalne i robią wrażenie, że były stworzone przez osoby, które same nigdy nie uczyły się w szkole” – podsumowała Kamila Zujewicz.
źródło: Aneta Kurowska, fot. Facebook
Więcej na ten temat