„Teatr musi grać" - jak śpiewał Wojciech Młynarski. Tak też brzmi motto Polskiego Teatru Studio w Wilnie. Festiwal Idy Teatralne z powodu ograniczeń związanych z pandemią odbędzie się w przestrzeni wirtualnej.
Monodram „Kolega Mela Gibsona" zainaugurował tegoroczny festiwal Idy Teatralne. Ze względu na restrykcje pandemiczne widzowie mogli go oglądać wyłącznie w Internecie.
Lila Kiejzik, Polskie Studio Teatralne:
„Wiadomo, że na scenę to jest trudno na dzisiejszy dzień wyjść, więc staramy się robić do kamery. Nie powiem, że to bardzo lubimy, tylko wiem, że chce się, żeby widz nasz, który ciągle bywał, a przede wszystkim dzieci, żeby coś wiedziały, żeby coś słyszały i żeby tak nie rozstać się na zawsze”.
W programie festiwalu znalazły się znane już widzom przedstawienia Polskiego Teatru Studio w wersji telewizyjnej, takie jak „Zapiski oficera Armii Czerwonej" czy „Na wileńskiej ulicy". Będą także premiery: Norwid. Szkice o Polsce oraz spektakl „Wirtuoz" oparty na twórczości Adama Mickiewicza.
Vytautas Mikalauskas, aktor:
„Teraz mamy trudną sytuację, bardzo źle znosimy rozstanie z widzem. Pozostajemy jednak wierni swemu powołaniu”.
W Festiwalu wezmą także udział: Litewski Narodowy Teatr Dramatyczny, Królewski Teatr w Trokach oraz Teatr imienia Wandy Siemaszkowej z Rzeszowa.
Marcin Zieniewicz, Kierownik działu konsularnego Ambasady RP w Wilnie:
„Na pewno tutaj teatr może się poszczycić bardzo dużą aktywnością i pomysłowością. Na pewno rzuca się w oczy bardzo”.
Festiwal Idy Teatralne potrwa do 27 czerwca. Organizatorzy mają nadzieję, że część przedstawień uda się pokazać na żywo.
Więcej na ten temat