Prędkościomierz zainstalowany w Rzeszy poraża mieszkańców, niektórym udało się uzyskać nawet ponad 100 mandatów. Mieszkańcy nie rozumieją, dlaczego te grzywny docierają dopiero po sześciu miesięcy ale urzędnicy wyjaśniają, że mogą one pojawić się nawet po kilku latach.
Przekroczenie w tym miejscu ograniczenia prędkości do 30 km/h, tuż koło szkoły w podwileńskiej Rzeszy, grozi mandatem. Radar jest na tyle czuły, że niektórzy kierowcy otrzymują po kilka kar dziennie.
Mieszkańcy Rzeszy żartują, że radar w ich miejscowości, to maszynka do zarabiania pieniędzy.
Kierowca: „Dostałem już kilkadziesiąt mandatów. Rozumiem, że tam jest szkoła, dużo ludzi, ale to już przesada”.
Zdaniem kierowców, którzy najczęściej pokonują tę trasę, sprawę mogłoby rozwiązać podwyższenie limitu prędkości w tym miejscu z 30 do 50 km/h.
Szef Litewskiej Policji Drogowej Vytautas Grašys mówi, że nie otrzymał do tej pory od mieszkańców żadnych skarg w tej sprawie. Podkreśla, że skoro tylu kierowców przekracza dozwoloną w tym miejscu prędkość, to oznacza, że radar jest tam potrzebny.
Niezadowoleni z radaru mieszkańcy Rzeszy nie wykluczają zwrócenia się do władz o wymianę kłopotliwego urządzenia i możliwość zmiany przepisów w tym miejscu.
Więcej na ten temat