In memoriam Krawczyk i Malanowicz

W święta wielkanocne odeszli dwaj znani polscy artyści. W niedzielę zmarł pochodzący z Wilna aktor Zygmunt Malanowicz, w poniedziałek po południu - Krzysztof Krawczyk, którego piosenki nuciły kolejne pokolenia.

Krzysztof Krawczyk dwa dni przed śmiercią wyszedł ze szpitala, gdzie przebywał z powodu zakażenia się koronawirusem. Zaledwie trzy dni temu pisał do fanów: „Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają 2 promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi!”

Zmarł nagle. Miał 74 lata. Krzysztof Krawczyk był prawdziwą legendą polskiej sceny muzycznej, był na niej obecny przez prawie pięć dekad najpierw z zespołem Trubadurzy, później solo. Wydał ponad sto płyt, wylansował wiele przebojów między innymi „Parostatek” czy „Chciałem być”. Występował na całym świecie, w tym niejednokrotnie w Wilnie.

W wieku 83 lat odszedł polski aktor Zygmunt Malanowicz. Urodził się w Wilnie, dzieciństwo spędził w Podbrodziu. Po wojnie wyjechał z rodziną do Polski, skończył Łódzką Filmówkę. Sławę przyniosła mu rola Chłopaka w filmie Romana Polańskiego „Nóż w wodzie”. U Andrzeja Wajdy grał w „Polowaniu na muchy” i „Krajobrazie po bitwie”. Jego filmografia obejmuje ponad 50 tytułów. Był też scenarzystą i reżyserem kilku filmów. Od lat był związany z Nowym Teatrem Krzysztofa Warlikowskiego. Przygotowywał się do roli w nowym spektaklu.
Więcej na ten temat