Po tym, jak rząd zezwolił na powrót uczniów do szkół, od 3 maja do placówek powrócili abiturienci, a już od 10 maja do ławek szkolnych mogą wrócić uczniowie klas 5–11.
– Po tym, gdy do szkoły wrócili maturzyści, po trzech dniach znów udaliśmy się na kwarantannę. Od następnego poniedziałku spróbujemy znów. Mimo że inne klasy mogą od 10 maja wrócić do szkoły, to po wysłuchaniu opinii społeczności szkolnej pozostajemy nadal na nauczaniu zdalnym i wprowadzamy elementy socjalizacji, to znaczy będą zajęcia na otwartej przestrzeni. To nie będą stricte lekcje, to będą zajęcia uzupełniające – powiedział TVP Wilno Adam Błaszkiewicz, dyrektor Gimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie.
Dyrektor zaznaczył, że to jest nacisk rodziców, żeby dzieci wróciły do szkół. Władze, jego zdaniem, nie idą za głosem rozsądku.
– Kiedy wychodziliśmy na kwarantannę, na 100 tys. przypadało 100 chorych, dzisiaj natomiast mamy na 100 tys. 600 chorych, a mimo to próbujemy wracać do szkoły. To jest nacisk opinii, że dzieci źle się czują w domu i że wyraża się to przez różne psychiczne niedomagania czy częstsze konsultacje u specjalisty, no i pod presją rodziców władze państwowe próbują przywrócić nauczanie kontaktowe – dodał dyr. Adam Błaszkiewicz.
Dyrektor zaznaczył, że to jest nacisk rodziców, żeby dzieci wróciły do szkół. Władze, jego zdaniem, nie idą za głosem rozsądku.
– Kiedy wychodziliśmy na kwarantannę, na 100 tys. przypadało 100 chorych, dzisiaj natomiast mamy na 100 tys. 600 chorych, a mimo to próbujemy wracać do szkoły. To jest nacisk opinii, że dzieci źle się czują w domu i że wyraża się to przez różne psychiczne niedomagania czy częstsze konsultacje u specjalisty, no i pod presją rodziców władze państwowe próbują przywrócić nauczanie kontaktowe – dodał dyr. Adam Błaszkiewicz.
źródło: TVP Wilno/Honorata Adamowicz, fot. BNS/Josvydas Elinskas
Więcej na ten temat