Zanieczyszczenie Wilenki

W Wilnie do Wilenki trafiły produkty ropopochodne. Spółka samorządowa Grinda twierdzi, że opanowała sytuację. Wilnianie lubią spędzać czas nad Wilenką, ale tylko nieliczni decydują się na kąpiel. I to nie tylko dlatego, że jest zbyt płytka.

Informacje o dużym zanieczyszczeniu Wilenki pojawiły się kilka dni temu. Pracownicy spółki samorządowej Grinda zatrzymali wyciek produktów ropy naftowej.

Mindaugas Bazys, ekolog spółki Grinda: ,,Nasi pracownicy zamontowali sześcioczęściową pływającą zaporę, która absorbuje substancje ropopochodne. Widzimy, że zanieczyszczenie jest spore”.

Jak się okazało, substancje ropopochodne trafiały do Wilenki na poziomie ulicy Popławskiej. Nie wykluczone, że są to ścieki przemysłowe. Z sieci kanalizacyjnej, która zbiera wodę deszczową z dachów domów, z ulic i chodników, wszelkie zanieczyszczenia trafiają do otwartych zbiorników wodnych.

Rokas Vanagas, spółka samorządowa Grinda: ,,Po ulewach zanieczyszczenia ciągle trafiały, dwukrotnie musieliśmy wymieniać zapory ochronne. Szukaliśmy też źródła zanieczyszczenia”.

Dalsze kroki to zapewnienie, by zanieczyszczenia nie przedostały się dalej, czyli do Wilii. Będą też wyczyszczone rury ściekowe, a służby ochrony środowiska ocenią wyrządzone szkody. Ostatnio zanieczyszczenie na podobną skalę było odnotowane w listopadzie ubiegłego roku w Wilii w okolicy dzielnicy Żyrmuny.
Więcej na ten temat