E. Raisi prowadzi w wyborach prezydenckich w Iranie. Raisi to 60-letni duchowny szyicki i polityk konserwatywny. Według częściowych danych zdobył 17,8 mln głosów, czyli 62 proc. dotychczas zliczonych głosów.
W czasie kampanii wyborczej wspierał go Najwyższy Przywódca Islamskiej Republiki Iranu Ali Chamenei. Do urn wyborczych poszło wczoraj ponad 28 milionów Irańczyków z 59 milionów uprawnionych.
Ustępujący prezydent Hassan Rouhani, który sprawował funkcję przez dwie kadencje, przez co nie mógł startować w tych wyborach, pogratulował ludowi irańskiemu wyboru głowy państwa, jednak nie wymienił Ebrahima Raisiego z imienia i nazwiska. ,,Ponieważ nie zostało to jeszcze oficjalnie ogłoszone, odłożę oficjalne gratulacje. Ale jasne jest, kto otrzymał większość głosów” - powiedział Hassan Rouhani. Inni kandydaci, jak choćby Abdolnasser Hemmati, również pogratulowali Ebrahimowi Raisiemu.
Nowy prezydent podlega amerykańskim sankcjom za domniemane łamanie praw człowieka i jest zagorzałym krytykiem Zachodu. Zarzuca mu się odpowiedzialność za masowe egzekucje więźniów politycznych w Iranie w 1988 roku. Przez dziesięciolecia zajmował ważne stanowiska państwowe. W 2017 roku Ebrahim Raisi przegrał wybory prezydenckie z Hassanem Rouhanim.
Piątkowe głosowanie miało zakończyć się o północy czasu lokalnego, ale musiało zostać przedłużone o kolejne dwie godziny, ponieważ obawiano się, że frekwencja głosujących nie osiągnie 50 procent.
Wczorajsze wybory odbyły się w czasie, gdy przedstawiciele Iranu i światowych mocarstw prowadzą w Wiedniu rozmowy, które mają uratować irańskie porozumienie nuklearne sprzed 6 lat.
Zaprzysiężenie nowego prezydenta Iranu ma nastąpić w sierpniu.
źródło: MS/ IAR/ BNS, fot. Getty Images/ Majid Saeedi
Więcej na ten temat
