Co najmniej pięć rakiet spadło nad ranem na lotnisko w Kabulu. Wszystkie zostały przechwycone przez systemy wojsk USA, które pozostają jeszcze w Afganistanie. Przypuszcza się, że mógł to być odwet lokalnej filii ISIS za zabicie przez Amerykanów kilku jej członków w ostatnich dniach.
Afgańskie media pokazały płonący samochód w jednej z dzielnic miasta. Przypuszcza się, że to właśnie z niego wystrzelono co najmniej pięć rakiet, które poleciały w kierunku lotniska. W miniony czwartek lokalna filia ISIS dokonała zamachu na rejon portu lotniczego przy którym tłoczyły się tłumy Afgańczyków. Zginęło ponad 200 osób, w tym 13 amerykańskich żołnierzy.
W odpowiedzi USA najpierw zabiły dwóch członków grupy, którzy mieli zaplanować zamach, a wczoraj zbombardowały samochód innych bojowników, którzy mieli jechać w kierunku lotniska z ładunkami wybuchowymi. Przypuszcza się, że dzisiejszy ostrzał lotniska miał być odwetem za zabicie fanatyków.
Telewizja Al-Jazeera informuje tymczasem, że wczorajszy atak Amerykanów zabił także cywilów, którzy byli w pobliżu bojowników ISIS w gęsto zaludnionym miejscu w Kabulu. Stacja twierdzi, że w ataku zginęło kilkoro afgańskich dzieci.
Wszystko to dzieje się w trakcie kończącej się właśnie ewakuacji wojsk NATO z Afganistanu. W Kabulu są już jedynie Amerykanie, którzy do jutra mają wywieźć swoich obywateli oraz afgańskich współpracowników i wyjechać z kraju. Ewakuacja to rezultat przejęcia władzy w Afganistanie przez talibów po dwóch dekadach misji NATO, która miała pomóc w budowie nowego państwa i nowych wojsk Afganistanu.
źródło: IAR, fot. PAP/ EPA/ STRINGER
Więcej na ten temat