Biznes dostosował się do pandemii?

Biznes dostosował się do pandemii?, fot. Getty Images/LightRocket/SOPA Images/Budrul Chukrut
podpis źródła zdjęcia

Rząd nie wyklucza, że jeśli liczba zachorowań na koronawirusa będzie rosła, to może być wprowadzona kolejna kwarantanna. Ekonomista Žygimantas Mauricas sądzi, że nowy lockdown nie będzie dużym problemem dla świata biznesu. Przedsiębiorca Witold Rudzianiec podkreśla, że nawet 3–tygodniowa kwarantanna dla branży gastronomiczno-hotelarskiej odbija się negatywnie w okresie co najmniej kilku kolejnych miesięcy. Pod koniec ubiegłego roku wiceminister zdrowia Aušra Bilotienė-Motiejūnienė oświadczyła, że warunkiem do wprowadzenia nowych obostrzeń antycovidowych będą 240 pacjentów w reanimacji w jednym szpitalu. „Dzisiaj mówimy, że kwarantanna może być wprowadzona i musimy być do niej przygotowani. Jednak w najbliższym czasie, czyli w bieżącym lub następnym tygodniu, naprawdę nie zostaną wprowadzone żadne zmiany. Będziemy analizowali, jaka będzie sytuacja po świętach” – podkreśliła 28 grudnia wiceminister. Wcześniej minister zdrowia Arūnas Dulkys poinformował dziennikarzy, że jeśli kwarantanna zostanie wprowadzona, to potrwa nie dłużej niż 3 tygodnie.

Biznes dostosował się do sytuacji 

Ze wstępnych danych udostępnionych przez Narodowe Centrum Zdrowia wynika, że na razie nie wykryto nowych ognisk koronawirusa. Ogólna liczba ognisk w ostatnim tygodniu grudnia zmniejszyła się o 1/5 we wszystkich sektorach. „Odnotowujemy średni poziom zachorowalności omikronem, który jeszcze nie został zbadany przez naukowców. Większość zakażonych nie trafiła do grupy ryzyka, dlatego trudno prognozować, jak będzie się zmieniała sytuacja epidemiologiczna, jakie skutki może przynieść ten szczep. Jednym słowem, to jest poważny sygnał, aby jeszcze lepiej zadbać o siebie i swoich bliskich, zmniejszyć kontakty i jeśli jest możliwość – pracować zdalnie oraz oczywiście szczepić się” – oświadczyła pełniąca obowiązki dyrektora centrum Giedrė Aleksienė.

Ekonomiści nie sądzą, że wprowadzenie kolejnej kwarantanny będzie miało znaczny wpływ na gospodarkę w kraju. „Nie sądzę, że kwarantanna będzie miała duży wpływ na gospodarkę kraju. Bo jeśli spojrzymy na pierwszą i drugą kwarantannę, to zobaczymy, że w trakcie drugiej skutki były o wiele mniejsze niż w trakcie pierwszej. Po prostu, biznes dostosował się do sytuacji. Więc jeśli zostanie wprowadzona trzecia kwarantanna, to przedsiębiorcy będą jeszcze bardziej przygotowani. Oczywiście, zwiększy się przepaść między poszczególnymi sektorami gospodarki. Bardziej ucierpią te gałęzie, które zostaną objęte większymi restrykcjami ze strony państwa. Lockdown ma sens, kiedy ludzie boją się zakazić. Teraz widzimy na całym świecie, że strach praktycznie nie istnieje. Więc ludzie na pewno będą próbowali ominąć prawo, aby uzyskać dostęp do towarów i usług. Dlatego bardzo prawdopodobne jest, że zwiększy się szara strefa. Poza tym może zwiększyć się emigracja zarobkowa, zwłaszcza jeśli w innych krajach będą mniejsze obostrzenia. Emigracja będzie dotyczyła przede wszystkim osób z tych dziedzin, które zostaną objęte restrykcjami i ludzie zwyczajnie nie będą mieli pracy” – komentuje dla TVP Wilno starszy ekonomista banku Luminor Žygimantas Mauricas.

Zdaniem konsultingowej spółki Scorify rok 2021, nie patrząc na pandemię, nie był zły dla przedsiębiorców. „Na początku roku przestój ogłosiło 14 tys. spółek. W trakcie pierwszego lockdownu przestój ogłosiło 24 tys. podmiotów biznesowych. „Na początku ubiegłego roku w grupie wysokiego ryzyka znalazło się 14% spółek. To był najwyższy wskaźnik nie tylko w tym roku, ale w ogóle w ostatnich latach. Najbardziej to dotyczyło firm oferujących usługi z dziedziny medycyny oraz oświaty. Tak samo pogorszyła się sytuacja w sektorze handlu detalicznego. […] Najbardziej jednak ucierpiały z powodu drugiej kwarantanny małe spółki (do 5 osób). W 3 kwartale grupa wysokiego ryzyka zmalała do 12% Teraz sytuacja jest na podobnym poziomie” – napisała w oświadczeniu Jurga Tamašauskaitė ze Scorify.
Zawsze straty

Biznes nie jest tak optymistycznie nastawiony do nowego lockdownu. W rozmowie z delfi.lt prezes Litewskiej Konfederacji Biznesu Andrius Romanovskis oświadczył, że nowa kwarantanna byłaby katastrofą dla biznesu. „Kwarantanna, zamknięcie, ograniczenia pewnych dziedzin biznesu – nie sądzę, aby przyczyniły się do zapanowania nad pandemią lub polepszyły sytuację ekonomiczną w kraju lub stan psychoemocjonalny mieszkańców. Czymś oczywistym jest, że dla społeczeństwa i biznesu to nie będzie adekwatny środek na pandemię” – podkreślił przedstawiciel biznesu.

Właściciel wileńskiej restauracji „Sakwa” Witold Rudzianiec twierdzi, że lockdown dla jego branży to zawsze straty. „Moje stanowisko jest następujące, jeśli rząd wprowadza jakieś ograniczenia, to oznacza, że są potrzebne. Na 1 miejscu zawsze powinno być zdrowie ludzi, a później inne rzeczy. Mówiąc o biznesie gastronomiczno-hotelarskim, to mamy gorzej niż sklepy. Bo nawet jeśli po 3 tygodniach kwarantanna zostanie cofnięta, to u nas pozostaje masa ograniczeń. Na przykład, liczba osób wewnątrz, dystans i tak dalej, czego nie ma na przykład w sklepach. Poza tym ludzie od razu nie biegną do restauracji lub kawiarni. Więc potrzebujemy 2–3 miesięcy, aby sytuacja mniej więcej się znormalizowała” – ocenia Rudzianiec, który od 2 lat musi dokładać do swego biznesu.

Jak podaje agencja informacyjna BNS, w roku bieżącym planowany wzrost PKB ma być na poziomie 3,5–3,7% Średnie wynagrodzenie ma wzrosnąć o 8–9% Inflacja będzie na poziomie 4–5%.

źródło: TVP Wilno/Antoni Radczenko, fot. Getty Images/LightRocket/SOPA Images/Budrul Chukrut
Więcej na ten temat