„Nie można wykluczyć, że Rosja może zaatakować wszystkie kraje UE w obliczu trwającej agresji Rosji na Ukrainę i retoryki Moskwy” – oświadczył prezydent Litwy Gitanas Nausėda.
W wywiadzie dla szwedzkiej telewizji SVT Nyheter Nausėda oznajmił, że atak może być „atakiem wojskowym, cyberatakiem lub czymś innym”.
„Nikt nie może odrzucić możliwości, że jutro każdy kraj UE, nie tylko Litwa, ale każdy kraj UE może zostać zaatakowany – bez względu na to, czy będzie to atak wojskowy, cyberatak czy coś innego. Dlatego wprowadziliśmy stan wyjątkowy” – zaznaczył, dodając, że głównym celem takiego systemu jest „wzmocnienie naszych granic”.
„Do tej pory nie są one zagrożone, ale musimy się przygotować, musimy przygotować także instytucje” – dodał Nausėda.
Wierzy on również w determinację ukraińskich żołnierzy w obronie swojego kraju, dodając, że Zachód jest teraz zjednoczony jak nigdy wcześniej w udzielaniu Ukrainie pomocy wojskowej, finansowej i każdej innej.
„Myślę, że Ukraina bardzo dobrze radzi sobie z obroną swojego kraju i sądzę, że Rosjanie nie spodziewali się, że opór będzie tak silny. A im dłużej będziemy obserwować ten proces, tym mniej będzie nastrojów w armii rosyjskiej do dalszej walki” – powiedział litewski prezydent.
Wezwał Ukrainę, by „stawiała opór, Ukraińcy muszą być silni”, a Zachód ma „obowiązek pomóc im w tym”.
„Jak już wspomniałem, musimy zrobić wiele w różnych dziedzinach: sankcje, wsparcie: finansowe, gospodarcze, polityczne i wojskowe, a także pracować w różnych instytucjach międzynarodowych i, gdzie to możliwe, wykluczyć Rosję z każdej akcji kulturalnej czy sportowej. Ponieważ naród rosyjski musi poczuć się odpowiedzialny za te działania, a następnie zwrócić się do władz: co robicie, chłopaki? Co wy robicie!” – zaznaczył Nausėda.
„I oczywiście, tylko takie, stanowcze i zdecydowane reakcje społeczeństwa międzynarodowego mogą radykalnie zmienić sytuację” – dodał litewski przywódca.
źródło: BNS, fot. BNS/Lukas Balandis
Więcej na ten temat
