Mer miasta Wilna Remigijus Šimašius zaapelował na Facebooku do Litwinów o tolerancję w stosunku do osób mówiących po rosyjsku.
Bardzo ważna prośba,
Drodzy mieszkańcy Wilna i innych miast litewskich. Postawmy sprawę jasno – agresorem jest reżim rosyjski, a nie wszyscy rosyjskojęzyczni mieszkańcy innych krajów, zwłaszcza Litwy.
Osobnym tematem są obywatele Rosji i Białorusi, którzy – niezależnie od tego, jakim językiem mówią – muszą krzyczeć przeciwko reżimowi we własnych krajach, jeśli nie chcą być współwinni wojny.
Dochodzą do mnie informacje o drażliwych sytuacjach, w których odłamki wojny informacyjnej uderzają także w mniejszość rosyjską na Litwie.
Dlatego chcę wyraźnie powiedzieć – STOP. Zwróćcie uwagę na to, że: każdy, kto obraża osoby rosyjskojęzyczne na Litwie (Litwinów, Białorusinów, Rosjan czy Ukraińców), jest łajdakiem.
Każdy, kto dostrzega te obelgi i ich nie powstrzymuje, jest tchórzem.
Drodzy rodzice, porozmawiajcie o tym ze swoimi dziećmi, aby nie stało się to większym problemem w szkołach lub na podwórku.
Szczególne podziękowania kierujemy do rosyjskojęzycznych obywateli Litwy. DZIĘKUJĘ, że nie zgubiliście się w rosyjskim bagnie propagandowym, że pomagacie swoim znajomym mieszkającym w Rosji i na Białorusi rozpowszechniać informacje o tym, kto jest prawdziwym agresorem. Rozumiem, że w obliczu obecnego kryzysu stoicie przed większymi wyzwaniami, ale wasze wysiłki w walce z wojną informacyjną są bardzo potrzebne.
Wszyscy przeżywamy mnóstwo emocji, ale nie traćmy głowy.
Dziękuję wam, mieszkańcy Wilna.
źródło: Facebook/Remigijus Šimašius, fot. BNS/Lukas Balandis
Więcej na ten temat
