A. Dulkys: teraz nadchodzi prawdziwa faza pomocy Ukrainie

fot. BNS/Erikas Ovčarenko
podpis źródła zdjęcia

Minister zdrowia Arūnas Dulkys, który w zeszłym tygodniu odwiedził stolicę Ukrainy sprzeciwiającej się agresji kremlowskiego reżimu, tłumaczy, że litewscy medycy, którzy gotowi są pomóc, jeszcze nie wyjechali z kraju, gdyż pomoc będzie potrzebna w długiej perspektywie.

„Możemy się wiele nauczyć od Ukraińców. Ukraińcy walczą skutecznością i jakością z agresorem, który nie żałuje swoich ludzi i robi wszystko tylko ilościowo. Tak właśnie jest z pomocą [...]. Nałożyłem flagę, zrobiłem jakieś zdjęcie, rozesłałem zabawki, lekarstwa i wszystko. Teraz nadchodzi prawdziwa faza – to jest maraton” – powiedział we wtorek w radiu LRT minister Dulkys.

„To będzie długi proces, kiedy ta pomoc będzie bardzo potrzebna, bo na zachodzie Ukrainy i w tych częściach, które w ogóle nie zostały dotknięte wojną, ich system opieki zdrowotnej jest nadal w dobrym stanie” – dodał.

Według ministra, pomoc najbardziej potrzebna będzie w tych częściach Ukrainy, które zdołały obronić się przed okupantem.
„Na terenach dotkniętych agresją są ludzie bez wody, bez jedzenia, z zaniedbanymi chorobami. Nie mieli żadnych lekarstw. To będzie prawdziwy ciężar i tam proszą o naszą pomoc” – podkreślił minister.

Polityk podkreślił, że litewscy medycy pomogą Ukrainie mimo ataków Kremla i prób zastraszenia.

„Bucza, wszystkie te zdjęcia, są przeznaczone nie tylko dla Ukrainy. Te wiadomości są pozostawione również i tym krajom, które pomagają Ukrainie. Chcą nas zastraszyć. Nie możemy na to pozwolić” – twierdził A. Dulkys.

Podczas wizyty w Kijowie Dulkys spotkał się z ministrem zdrowia Ukrainy Wiktorem Liaszko, odwiedził placówki służby zdrowia udzielające pomocy dzieciom i dorosłym cywilom poszkodowanym w czasie wojny, a także kontaktował się z personelem szpitalnym i pacjentami. Jak wynika z komunikatu prasowego, minister odwiedził również izbę przyjęć, gdzie spotkał się z pracującymi tam ratownikami medycznymi.

źródło: ELTA, fot. BNS/Erikas Ovčarenko
Więcej na ten temat