Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis twierdzi, że inne kraje nie mogą mówić Ukrainie, jak ma negocjować z Rosją i tylko Ukraina może ogłosić koniec wojny.
„Kijów zdecyduje, kiedy się wojna skończy i na jakich warunkach. Ukraińcy płacą krwią za tę wojnę, podczas gdy my tylko pokrywamy rachunki, a niektórzy płacą raczej niewielkie” – powiedział dziennikarzom minister Landsbergis w czwartek w parlamencie.
Jego zdaniem bez odpowiedzi pozostaje pytanie, jakie będzie podejście Zachodu i świata do Rosji po zakończeniu wojny. Według ministra oświadczenia zachodnich polityków, że Ukraina powinna oddać terytorium Rosji, aby szybko zakończyć wojnę, są niewłaściwe, biorąc pod uwagę obecną rzeczywistość.
„Zauważyłem pewne dążenie do stworzenia przestrzeni dla normalizacji. Uważam, że jest to bardzo niebezpieczna tendencja. Stwierdziliśmy, że reżim putinowski, który obecnie rządzi Rosją, jest reżimem ludobójczym, który jest gotów wymazać ludzi tylko ze względu na ich narodowość, i jakakolwiek normalizacja z tym reżimem jest niezrozumiała” – podkreślił minister spraw zagranicznych.
Zdaniem lidera Unii Ojczyzn-Litewskiej Partii Chrześcijańskich Demokratów (TS-LKD), oświadczenia o ustępstwach terytorialnych zagrażają Litwie także dlatego, że nie tylko normalizują stosunki z reżimem Putina, ale także usprawiedliwiają to, co on robi.
„Jest to bardzo mocny sygnał dla wszystkich innych potencjalnych agresorów, przestępców, że jeśli popełnią przestępstwo i jeśli nie zostaną wymazani w ciągu 3 miesięcy, to wszystko jest w porządku” – oznajmił minister.
Henry Kissinger, 98-letni były sekretarz stanu USA, który pełnił tę funkcję w latach 1973–1977, powiedział na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos w Szwajcarii, że linia podziału między Ukrainą a Rosją powinna powrócić do status quo ante, czyli do stanu sprzed wojny, co oznacza, że Rosja zachowa zaanektowany Półwysep Krymski i terytoria na wschodniej Ukrainie.
źródło: BNS, fot. BNS/Žygimantas Gedvila
Więcej na ten temat
