Niemiecki kanclerz Olaf Scholz odrzucił w czwartek oskarżenia rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, że NATO ma „imperialne ambicje”. Na zakończenie szczytu NATO w Madrycie O. Scholz stwierdził, że zachodni sojusz wojskowy „nikomu nie zagraża” i powiedział, że to W. Putin „wybrał imperializm jako cel swojej polityki”.
W środę Putin skrytykował NATO po tym, jak jego przywódcy nazwali Moskwę „najważniejszym i bezpośrednim zagrożeniem” po inwazji Kremla na Ukrainę. „Przywódcy krajów NATO chcą […] utrwalić swoją supremację, swoje imperialne ambicje” – powiedział.
Wojna na Ukrainie zmusiła również NATO do rozpoczęcia największej przebudowy swoich zdolności obronnych i odstraszania od zakończenia zimnej wojny. Inwazja Moskwy skłoniła Finlandię i Szwecję do złożenia wniosku o przystąpienie do Sojuszu, co ponad dwukrotnie podwoiłoby granicę NATO z Rosją. Szef NATO Jens Stoltenberg powiedział, że Sojusz jest „przygotowany na każdą ewentualność”, jeśli Moskwa zareaguje na przystąpienie Finlandii i Szwecji. „Jesteśmy tutaj, aby chronić wszystkich sojuszników i oczywiście Finlandię i Szwecję” – powiedział.
Kraje NATO wysyłają na Ukrainę broń wartą miliardy dolarów, aby pomóc w przeciwdziałaniu rosyjskiej agresji. Stoltenberg powiedział, że Sojusz jest zobowiązany do „zagwarantowania, że Ukraina pozostanie niezależnym suwerennym państwem w Europie”.
„Brutalna wojna prezydenta Putina przeciwko Ukrainie jest całkowicie nie do przyjęcia. To powoduje wiele śmierci i szkód dla ludności Ukrainy, ale dotyka także całego świata” – powiedział. „Prezydent Putin jest tym, który musi wycofać swoje siły i natychmiast zakończyć tę wojnę, przestać atakować demokratyczne suwerenne państwo i powodować tyle cierpień na Ukrainie” – dodał.
źródło: ELTA, fot. Getty Images/Dursun Aydemir/Anadolu Agency
Więcej na ten temat