Główna doradczyni prezydenta ds. gospodarki i polityki społecznej Irena Segalovičienė twierdzi, że zarówno parlament, jak i minister obrony narodowej Arvydas Anušauskas muszą wykazać się aktywnością, by zrealizować propozycję prezydenta, by Litwa pożyczyła środki na obronę, tak by w przyszłym roku wydatki na ten cel wyniosły 3% PKB.
Doradczyni oświadczyła w wywiadzie dla radia Žinių radijas, że prezydent podkreślił konieczność uwzględnienia sytuacji geopolitycznej i posiadania przez system obrony narodowej wystarczających środków. Nausėda uważa, że budżet państwa musi być elastyczny i należy stworzyć możliwość pożyczenia dodatkowych środków i podniesienia wydatków na obronę z planowanych 2,52% PKB do 3% w 2023 r.
Doradczyni prezydenta podkreśliła, że sojusznicy z NATO również zwiększają środki na obronę, natomiast Litwa potrzebuje środków na rozwój infrastruktury wojskowej w związku ze stałym rozmieszczeniem na Litwie niemieckiej brygady.
Kancelaria Prezydenta ma nadzieję, że parlament będzie aktywny i zatwierdzi poprawki dotyczące zaciągania dodatkowych pożyczek na obronność, a minister obrony będzie aktywny w celu zapewnienia stałego rozmieszczenia niemieckiej brygady.
Minister finansów Gintarė Skaistė wyraziła jednak obawę, że jeśli finansowanie obronności zostanie podniesione do 3%, to deficyt budżetowy wzrośnie i negatywnie wpłynie na możliwości pożyczkowe Litwy.
Minister powiedziała publicznemu radiu LRT, że aby wydatki na obronę osiągnęły 3% PKB, potrzebne byłoby dodatkowo 300 mln EUR.
„Jeśli teraz powiemy, że 4,9% deficytu budżetowego to czerwone światło i sygnał, że nie powinniśmy iść dalej, to dodatkowy procent oznacza, że zbliżylibyśmy się do 5,4% deficytu budżetowego. W takim przypadku rynki zareagowałyby i nasze pożyczki stałyby się znacznie droższe niż obecnie” – stwierdziła minister finansów.