„Szalony człowiek!” – jak często zdarza Ci się tak pomyśleć o kimś, kto podejmuje trochę odważniejsze i mniej przemyślane decyzje? Albo o kimś, kto w poważnym, dorosłym życiu pozwala sobie na więcej wygłupów, śmiechu i radości? A może myślisz tak o rodzicach, którzy spokojnie patrzą, jak ich dziecko weszło po kolana w kałużę, a po chwili do niego dołączają? Tak już się przyjęło, że prawdziwym dorosłym określamy tego, kto staje się poważną osobą, trzyma siebie w ryzach, ma wszystko zaplanowane, a żarty odkłada na bok. Tylko dlaczego tak się dzieje? Dlaczego często myślimy, że osoby, które pozwalają sobie w życiu na więcej szaleństwa, radości oraz spontaniczności są mniej profesjonalne?