Ostatnio coraz częściej mówi się o tym, że niektórzy ludzie myślą za dużo. Zaczęto już nawet określać to zjawisko angielskim słowem „overthinking”, czyli „nadmyślenie”. W większości myślimy za dużo o tym, jak odbiera nas otoczenie, o tym, co ktoś o nas myśli, o naszym zachowaniu, uczuciach, strachach i wadach. Ciągłe myślenie w taki sposób i nakierowywanie siebie na rzeczy, które nawet nie miały miejsca, źle wpływa na nasze relacje ze światem – tym naszym, wewnętrznym i tym zewnętrznym, ukrytym głęboko w nas. Myślenie „za dużo” wpływa też autodestrukcyjnie na nasze samopoczucie i naszą wartość. Dlatego warto z tym skończyć, tylko jak?