Białoruskie media: Zbiegły z Polski były sędzia mógł zamieszkać w dzielnicy łukaszenkowskiej elity

fot. PAP/ Rafał Guz
Białoruskie media: Zbiegły z Polski były sędzia mógł zamieszkać w dzielnicy łukaszenkowskiej elity, fot. PAP/ Rafał Guz
podpis źródła zdjęcia

Były sędzia Tomasz Sz., który uciekł na Białoruś w poszukiwaniu „opieki i ochrony", mógł zamieszkać w elitarnej mińskiej dzielnicy Drozdy, gdzie oprócz jednej z rezydencji Aleksandra Łukaszenki jest też dużo willi przedstawicieli jego reżimu – piszą niezależne media na Białorusi.

Portal Reform.news zwrócił uwagę, że były sędzia publikuje w sieci społecznościowej X zdjęcia z „elitarnych okolic" – znad zbiornika Drozdy na Świsłoczy i z pobliskiej restauracji Lebiażyj, często odwiedzanych przez ludzi bliskich Łukaszence.


Jak pisze portal, były sędzia „przemieszcza się tradycyjnymi trasami łukaszenkowskiej elity". Drozdy to dzielnica na północnym zachodzie Mińska. Znajduje się w niej jedna z rezydencji białoruskiego dyktatora oraz elitarna dzielnica willowa, w której niegdyś mieściły się rezydencje ambasadorskie. W 1998 roku Łukaszenka wysiedlił ambasadorów, co zakończyło się skandalem dyplomatycznym i opuszczeniem Białorusi przez dyplomatów. Obecnie w otoczonym betonowym płotem i drutem kolczastym oraz ściśle chronionym sektorze znajduje się ok. 150 domów ludzi z wyższych szczebli białoruskich władz i bliskiego otoczenia Łukaszenki – pisze Reform.news.


Formalnie przebywający od 22 kwietnia do 10 maja na urlopie sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Warszawie Tomasz Sz. pojawił się 6 maja na propagandowej konferencji prasowej w Mińsku. Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA poinformowała, że poprosił władze Białorusi o „opiekę i ochronę". Sędzia powiadomił natomiast, że zrzeka się dotychczasowego stanowiska w WSA „ze skutkiem natychmiastowym".


Następnie zaczął pojawiać się w białoruskich i rosyjskich mediach oraz powtarzać tezy tamtejszej propagandy, a siebie przedstawiać jako ofiarę represji za poglądy. Białoruś, z której w ciągu ostatnich czterech lat wyjechało w obawie przed represjami co najmniej pół miliona ludzi, a tysiące siedzą w więzieniach za swoje przekonania polityczne, Sz. nazywa „prawdziwie wolnym i bezpiecznym" krajem.


W związku z postępowaniem byłego sędziego Sąd Dyscyplinarny przy Naczelnym Sądzie Administracyjnym (NSA) uchylił mu immunitet, a Prokuratura Krajowa wydała postanowienie o postawieniu mu zarzutów. Postępowanie toczy się na podstawie art. 130 Kodeksu karnego mówiącego o udziale w działalności obcego wywiadu i udzielania temu wywiadowi informacji mogących wyrządzić szkodę Rzeczpospolitej Polskiej. Sprawę badają także służby specjalne.


W poniedziałek do sądu trafił wniosek o aresztowanie Tomasza Sz. Jeśli sąd uzna wniosek za zasadny, za byłym sędzią wydany zostanie list gończy.

źródło: PAP, fot. PAP/ Rafał Guz
Więcej na ten temat