W Nowej Zelandii obchody Narodowego Dnia Niepodległości zaczynają się najwcześniej. Kiedy cała Polska pogrążona jest we śnie, w Wellington najmłodsi członkowie obchodzącego w tym roku 30-lecie zespołu „Orlęta” w regionalnych strojach tańczą w rytm krakowiaka i oberka. I chociaż polskość na drugim końcu świata ma się dobrze, to dbanie o nią byłoby dużo trudniejsze bez historii ponad 700 dzieci, które los rzucił na nieznany ląd. To właśnie ci malcy i nastolatkowie równo 80 lat temu zapuścili korzenie, które stały się trwałym fundamentem dla rozwijania polskiej kultury i tradycji na ziemi, która tak znacząco różni się od pagórków leśnych, łąk zielonych, szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych.