Wyobraźmy sobie XVI-wieczne, otulone śniegiem Wilno, gdzie na rynek docierają dźwięki kościelnych dzwonów, wzywających wiernych na pasterkę. Powietrze przenika aromat pieczonych jabłek, cynamonu i grzanego miodu – przypraw, które w dużej mierze zawdzięczamy królowej Bonie. Z dworskich komnat dochodzą melodie renesansowych kolęd, które niosą się delikatnie przez ściany, a blask świec i szelesty jedwabnych dekoracji tworzą aurę wykwintności.