Litwa deklaruje, że jest w stanie do 2030 r. uformować batalion czołgów. Ekspert wojskowy Egidijus Papečkys uważa, że pomimo nowych technologii czołg pozostaje jednym z najbardziej efektywnych narzędzi do prowadzenia wojny.
Minister Ochrony Kraju Dovilė Šakalienė oświadczyła w ubiegłym tygodniu, że Litwa zamierza jeszcze w tym roku zapłacić zaliczkę stronie niemieckiej za nabycie 44 czołgów Leopard 2. „Dodatkowe 800 mln, które pochodzą od podwyższonego limitu zapożyczania się na obronę, pozwalają nam zapłacić zaliczkę. Dlatego planujemy to zrobić. To oznaczałoby, że będziemy w stanie stworzyć batalion czołgów nie w 2036 r., jak planowaliśmy wcześniej, tylko w 2030” — wytłumaczyła w rozmowie z „Žinių radijas” szefowa resortu obrony.
Poprzedni minister, Laurynas Kasčiūnas, również twierdził, że rok 2030 jest realnym terminem do uformowania batalionu.
Czołgi a modernizacja armii
Szefowa resortu obrony oświadczyła, że Litwa obecnie prowadzi negocjacje z sojusznikami w sprawie nabycia innych rodzajów broni oraz techniki wojskowej. „Mam wielką nadzieję, że pieniądze położone na stół będą efektywnym argumentem, aby sprawy poszły do przodu” — powiedziała polityk.
Decyzja w sprawie zakupu Leopardów zapadła w styczniu 2024 r. Wówczas Rada Obrony Narodowej dała zgodę na rozpoczęcie rozmów negocjacyjnych z niemieckim producentem Krauss-Maffei Wegmann. Umowę na nabycie czołgów Litwa podpisała 16 grudnia 2024 r.
„Umowa na nabycie czołgów Leopard jest największą tego typu umową w historii Litwy. To jest bardzo ważny moment w modernizacji naszej armii oraz wzmocnienia bezpieczeństwa w regionie” — mówiła w grudniu w Berlinie Šakalienė.
Kupują czołgi
Batalion czołgów ma być częścią tworzącej się obecnie dywizji, która również ma być gotowa do 2030 r.
— Czołg jest przede wszystkim narzędziem do walki. Nie jest tak, że to narzędzie obrony lub ataku. Czołg jest potrzebny do prowadzenia jakichkolwiek działań wojennych. Na przykładzie wojny w Ukrainie widzimy, że taktyka wykorzystywania czołgów w działaniach wojennych zmienia się, tym niemniej prowadzenie współczesnej wojny bez czołgów jest niemożliwe. I to dotyczy najbliższej przyszłości — zaznacza Egidijus Papečkys, ekspert ds. wojskowości.
— Nowe technologie ograniczyły możliwości czołgów, ale nadal są one bardzo potrzebne. Z pewnością w przyszłości tradycyjne czołgi zostaną zamienione na pojazdy bezosobowe, nad którymi pracuje się już od dłuższego czasu. Wiemy, że w krajach zachodnich obserwuje się postęp w tym kierunku. Teraz widzimy, że kraje, które wcześniej zrezygnowały z zakupu czołgów, ponownie zaczęły kupować nowoczesne czołgi. Przykładem jest Polska, która zakupiła ich dużą liczbę — podkreśla Egidijus Papečkys.
W ubiegłym tygodniu również rząd Szwecji poinformował, że kupi 44 nowoczesne czołgi Leopard 2 A8 oraz zmodernizuje kolejnych 66.
„Dzięki tym zamówieniom otrzymamy łącznie 154 nowoczesne czołgi oraz wozy bojowe, co wzmocni nasze zdolności obronne” — oświadczył szef resortu obrony Szwecji Pal Jonson.
Atak jako obrona
NATO powstało w 1949 r. jako sojusz obronny krajów zachodnich przed imperialną polityką ZSRS. Najważniejszym punktem Traktatu Północnoatlantyckiego nadal pozostaje artykuł 5., który głosi:
„Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie, jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego”.
Obecnie sojusz liczy 32 państwa Europy i Ameryki Północnej. Najmłodszym członkiem NATO jest Szwecja.
— Oczywiście Sojusz Północnoatlantycki jest sojuszem obronnym. Obrona jednak nie polega tylko na tym, że będziemy czekali, aż ktoś nas zaatakuje. Taka obrona jest klęską — wyjaśnia rozmówca.
Ekspert ds. wojskowości, by zobrazować kwestię, sięga po analogię sportową. — Na przykład, jeśli grając w koszykówkę, będziemy stali tylko pod własnym koszem, to przegramy. To samo jest na wojnie. Trzeba reagować na atak. Jeśli ktoś uderzy z jednej strony, to trzeba odpowiedzieć atakiem na atak z drugiej. Atak z jednej strony, w przypadku hipotetycznej wojny, spowoduje automatycznie nasz atak z drugiej — podkreśla.
— Poza tym w samej obronie czołgi są również bardzo przydatne. One cementują całą linię obrony. Z ich pomocą są prowadzone kontruderzenia. Oglądając różne filmiki w sieciach społecznościowych z wojny w Ukrainie, może powstać mylne wyobrażenie, że czołg jest bardzo łatwym celem. Z pewnością wielu z nas widziało filmiki z płonącymi czołgami. Rzeczywistość jest inna, ponieważ nikt nie publikuje filmików, gdy czołgu nie udało się obezwładnić. To naprawdę rzadkość, kiedy czołg można zniszczyć przy pomocy jednego drona — słyszmy od naszego rozmówcy.
Egidijus Papečkys zaznacza, że do likwidacji czołgu zazwyczaj potrzebne są o wiele silniejsze środki, bo ma on o wiele lepszą ochronę niż wszystkie inne pojazdy wojskowe. Są mobilne. Mogą poruszać się praktycznie w każdych warunkach.