„Wychowujesz dziecko przez 10 lat, a potem ktoś je podstępnie zabiera, krzywdzi, stawia pod lampami i kamerami, organizuje konferencję prasową. To dziecko płacze pod tym kloszem, ja na nie patrzę, patrzę na te korony i czuję obrzydzenie. O mało się nie popłakałem, kiedy je zobaczyłem” – mówi z żalem Saulius Poderis. Jego słowa dotyczą głośnego w ostatnim czasie odkrycia królewskich insygniów w Katedrze Wileńskiej.