Karoline Leavitt, wybrana przez Donalda Trumpa na rzeczniczkę prasową Białego Domu, jest najmłodszą osobą na tym stanowisku. Podczas swojego debiutu we wtorek na słynnej mównicy sali konferencyjnej zaprezentowała styl typowy dla pokolenia Z.
Leavitt zapowiedziała, że Trump często sam będzie przemawiał do kamer.
– Prezydent to najlepszy rzecznik prasowy, jakiego kiedykolwiek miał Biały Dom – stwierdziła na swojej pierwszej konferencji prasowej.
Dorastająca w stanie New Hampshire Leavitt od dawna jest lojalną zwolenniczką Trumpa. Już jako studentka protestowała przeciwko jego krytyce na uniwersytecie, a później pracowała w jego administracji. W 2022 roku bezskutecznie kandydowała do Kongresu, prowadząc kampanię zgodną z linią Trumpa i środowiska probroniowego.
Jej dynamiczny styl przysporzył jej popularności wśród konserwatystów. W 2024 roku, po serii udanych występów telewizyjnych, została mianowana rzeczniczką prasową Trumpa.
Leavitt zasłynęła również lojalnością – po nieudanym zamachu na Trumpa wróciła do pracy zaledwie cztery dni po porodzie.
– Spojrzałam na męża i powiedziałam: „Chyba wracam do pracy – opowiadała w jednym z wywiadów.
Podczas swojej pierwszej konferencji prasowej pokazała, że czuje się swobodnie przed kamerami i unika sztywnych, wcześniej przygotowanych formułek. Jej podejście kontrastuje z poprzedniczką, Karine Jean-Pierre, i pierwszym rzecznikiem Trumpa, Seanem Spicerem, który stał się obiektem drwin po błędnych twierdzeniach o liczbie uczestników inauguracji w 2017 roku.