Litwa na rozdrożu: Powinna przyjąć uchodźców czy zapłacić składkę solidarnościową?

Litwa na rozdrożu: Powinna przyjąć uchodźców czy zapłacić składkę solidarnościową?, fot.
Litwa na rozdrożu: Powinna przyjąć uchodźców czy zapłacić składkę solidarnościową?, fot. Getty Images/Paulius Peleckis
podpis źródła zdjęcia

Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji szacuje, że do 2050 roku liczba migrantów środowiskowych wyniesie od 25 milionów do nawet 1 miliarda. To tak, jakby wszyscy mieszkańcy Australii musieli opuścić swoje domy. A w najgorszym scenariuszu – jak gdyby z kraju wyjechała cała populacja Indii. Już dziś migracja jest jednym z największych globalnych wyzwań. Ludzie opuszczają swoje kraje z powodu wojen i prześladowań politycznych, ale też kryzysów gospodarczych i wysokiego bezrobocia. Coraz większą rolę odgrywa też zmiana klimatu – powodzie, susze i ekstremalne zjawiska pogodowe sprawiają, że niektóre regiony świata będą pustoszały.

UE od lat podejmuje działania mające na celu zarządzanie migracją, ale i jej przyczynami. Wspiera legalne formy migracji, między innymi poprzez systemy ułatwiające zatrudnianie wysoko wykwalifikowanych pracowników, takie jak m.in. Niebieska Karta UE.


W kwietniu 2024 roku Parlament Europejski zatwierdził nowy pakt dotyczący migracji i zasad udzielania azylu. Dokument wprowadził szybsze procedury azylowe oraz zmienił dotychczasowe zasady rozpatrywania wniosków o azyl. Nowy system zakłada większą solidarność – kraje członkowskie będą mogły wspierać przyjmowanie migrantów poprzez relokację, wsparcie finansowe lub pomoc operacyjną. Po wejściu w życie nowych przepisów państwa członkowskie będą miały dwa lata na ich wdrożenie do prawa krajowego.

 

Droga do Europy: historia pewnego migranta

 

Muhammad miał 27 lat, gdy podjął decyzję o opuszczeniu rodzinnego Bagdadu. W Iraku ukończył studia matematyczne, ale jego prawdziwą pasją była sztuka – malował od dziecka, a obrazy stały się jego sposobem na wyrażanie lęków, nadziei i tęsknoty za lepszym światem. W kraju tak niestabilnym politycznie i ogarniętym konfliktami jak Irak, sztuka była luksusem. Gdy jego nazwisko pojawiło się na liście osób niewygodnych dla władz, wiedział, że oznacza to dla niego jedno – zagrożenie życia. Wyruszył w podróż, która miała zmienić wszystko.


Droga do Europy była długa i niebezpieczna. Kiedy dotarł na Litwę, zamiast upragnionej wolności czekały na niego miesiące spędzone w zamkniętych ośrodkach dla migrantów. Trafił do Kibart (Kibartai), miejsca, które bardziej przypominało więzienie niż ośrodek dla uchodźców. Od innych migrantów dowiedział się później, że największym “szczęściem” był przydział do ośrodka w Podbrodziu (lit. Pabradė) lub Miednik Królewskich (lit. Medininkai) – tam warunki były nieco lepsze, choć nadal dalekie od standardów humanitarnych.


W ośrodku Muhammad wrócił do malowania. W ramach zajęć artystycznych organizowanych dla migrantów zaangażowało się w nie wiele osób, jednak to właśnie Muhammad wyróżniał się wyjątkowym talentem malarskim. Brakowało mu farb, płótna, czasem nawet papieru, ale znajomi i wolontariusze dostarczali mu materiały, wierząc, że sztuka może stać się dla niego drogą do nowego życia. Jego obrazy zwróciły uwagę ludzi sztuki na Litwie. Wkrótce udało się zorganizować wystawy jego prac – najpierw w sejmie litewskim, potem na Uniwersytecie Wileńskim i w bibliotece w Kownie. Ostatnia wystawa, w której brał udział, odbyła się w Polsce pod Krakowem pod nazwą "Art Beyond Borders. Sztuka ponad granicami". Przez chwilę wydawało się, że los się do niego uśmiechnął.


Muhammad uzyskał azyl na Litwie, ale życie w nowym kraju okazało się trudniejsze, niż przypuszczał. Brak wsparcia, trudności z nauką litewskiego, konieczność podjęcia pracy fizycznej – to wszystko sprawiło, że popadł w depresję. Zamiast artystycznej kariery, o której marzył, pracował w zakładzie obuwniczym, sklejając buty. Z czasem wolontariusze stracili z nim kontakt. Czy został na Litwie? Spróbował szukać szczęścia gdzie indziej?


Historia Muhammada to szersza ilustracja problemu, przed którym stoi Litwa i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Czy powinniśmy przyjmować uchodźców i aktywnie wspierać ich integrację, czy może – jak przewiduje unijny mechanizm – zapłacić składkę solidarnościową, by uniknąć ich przyjęcia? To pytanie, na które politycy będą musieli wkrótce odpowiedzieć.


Osoba, która opowiedziała nam tę historię, poprosiła o zachowanie anonimowości. Pracowała z migrantami, pomagała im się adaptować oraz była odpowiedzialna za grupy artystyczne migrantów i ich pracę. Imię bohatera zostało zmienione w trosce o jego życie prywatne.

 

Społeczne postrzeganie migrantów na Litwie

 

Migracja na Litwie staje się zjawiskiem nie tylko coraz powszechniejszym, ale i bardziej złożonym. Co za tym idzie, każda grupa postrzegana jest nieco inaczej, w zależności od miejsca pochodzenia i powodów migracji. Zapoznanie się z osobistymi historiami często jest nieodzowne, nie tylko by lepiej zrozumieć motywacje migracyjne, ale też by uwrażliwiać społeczeństwo na trudności, a niekiedy i cierpienie, które niejednokrotnie spotyka osoby opuszczające swoje domy. To też dobre wyjście do szerszej analizy.

 

Ucieczka przed wojną i represjami


Wybuch wojny na Ukrainie w 2022 roku doprowadził do masowego napływu uchodźców na Litwę, której społeczeństwo wykazało się ogromną solidarnością. Organizowano zbiórki, dostarczano pomoc humanitarną i wspierano migrantów w procesie adaptacji do nowej rzeczywistości. Jednak z biegiem czasu i rosnącymi kosztami życia, wsparcie społeczne zaczęło słabnąć. Część Litwinów obawia się, że uchodźcy mogą obciążyć system socjalny.


Początkowo obecność uchodźców z Ukrainy przyczyniła się do wzrostu konsumpcji i ożywienia handlu detalicznego, a z czasem coraz więcej Ukraińców znalazło zatrudnienie, wzbogacając rynek pracy. Jednak migracja przyniosła także wyzwania: rosnące koszty życia i problemy z dostępnością mieszkań zaczęły wpływać na rynek nieruchomości. Mimo to eksperci prognozują, że Ukraińcy, z ich doświadczeniem i umiejętnościami, mogą odegrać kluczową rolę w gospodarczym ożywieniu krajów przyjmujących.


W ostatnich latach Litwa stała się też domem dla uciekających przed represjami politycznymi Białorusinów. Wielu z nich to wysoko wykwalifikowani specjaliści znajdujący zatrudnienie w branżach takich jak IT czy edukacja. Jednak pomimo umiejętności zdarza się, że i oni spotykają się z nieufnością części litewskiego społeczeństwa, które obawia się, że wśród migrantów mogą znajdować się osoby sympatyzujące z reżimem Łukaszenki.


Według organizacji praw człowieka od 2020 roku na Białorusi aresztowano ponad 50 tys. osób za udział w protestach. Wielu z nich było poddawanych torturom i przetrzymywanych w tragicznych warunkach. W 2024 roku, w wyniku braku odpowiedniej opieki medycznej, zmarło co najmniej siedmiu więźniów politycznych. Represje nie ograniczają się do terytorium Białorusi – reżim podejmuje również działania przeciwko opozycjonistom przebywającym za granicą.

 

Migracja na Litwie: Stan obecny


Na początku 2024 roku na Litwie mieszkało około 218 tys. cudzoziemców, z czego 77 080 z nich stanowili Ukraińcy. Wśród nich było ponad 48 tys. uchodźców wojennych. Jednak w ostatnich miesiącach liczba cudzoziemców spadła o 3 tys., a liczba zezwoleń na pobyt czasowy zmniejszyła się o 9 tys. W drugiej połowie 2024 roku Litwa zarejestrowała tylko 158 wniosków o nadanie statusu uchodźcy, z dominującą grupą Białorusinów uciekających przed represjami politycznymi.

 

Nielegalna migracja


Gwałtowny wzrost liczby osób próbujących przedostać się do kraju przez granicę z Białorusią Litwa odnotowała w lipcu 2021 roku. W odpowiedzi rząd wprowadził przepisy umożliwiające masowe zatrzymywanie migrantów w ramach tzw. tymczasowego zakwaterowania lub „alternatywy dla pozbawienia wolności”. W praktyce oznaczało to automatyczne przetrzymywanie tysięcy osób bez możliwości skutecznego odwołania się od decyzji.


Setki migrantów, w tym ubiegających się o azyl, przez długi czas pozostawały w zamknięciu, a wiele wniosków nigdy nie zostało rozpatrzonych. Dodatkowo część zatrzymanych została siłą zawrócona na Białoruś, gdzie ich dalszy los, ale i bezpieczeństwo stały pod znakiem zapytania. Organizacje praw człowieka ostro krytykowały te działania, wskazując na ich sprzeczność z unijnymi regulacjami i międzynarodowymi standardami ochrony uchodźców. Praktyka tzw. push-backów, czyli siłowego odsyłania migrantów, narusza prawo do ubiegania się o azyl i może prowadzić do sytuacji, w której osoby uciekające przed prześladowaniami pozostają bez ochrony.


Od początku kryzysu litewskie służby graniczne uniemożliwiły wjazd na teren kraju 22 978 osobom, które próbowały nielegalnie przekroczyć granicę. Najwięcej takich prób odnotowano w 2022 roku – ponad 11 tysięcy, podczas gdy w 2024 roku liczba ta spadła do zaledwie 1002 przypadków. Tendencja spadkowa sugeruje skuteczność podjętych środków, choć problem nie został całkowicie rozwiązany.


Dla wielu migrantów Litwa stanowiła jedynie kraj tranzytowy w drodze do Niemiec, Francji czy Belgii, gdzie można liczyć na większe wsparcie socjalne. Wśród nich znajdują się zarówno uchodźcy uciekający przed wojną i represjami, jak i migranci ekonomiczni poszukujący lepszych warunków życia.


Nie wszyscy jednak podejmują próbę integracji. Podczas gdy część migrantów aktywnie stara się znaleźć pracę i zalegalizować pobyt, inni napotykają bariery kulturowe, religijne czy ekonomiczne, które utrudniają im dostosowanie się do nowego środowiska.


Dylemat Litwy w kontekście nowego paktu migracyjnego i azylowego UE


Litwa stoi przed kluczowym wyborem w ramach nowego paktu migracyjnego i azylowego Unii Europejskiej, który wejdzie w życie w 2026 roku. Decyzja Litwy, czy przyjąć obowiązkowe kwoty migrantów, czy wybrać opcję solidarnościową – wpłatę na rzecz Unii Europejskiej – budzi wiele emocji.


Zgodnie z założeniami paktu, Litwa byłaby zobowiązana do przyjęcia ok. 158 migrantów rocznie lub zapłaty 3,16 mln euro. Wybór tej drugiej opcji mógłby wydawać się korzystniejszy w kontekście aktualnej sytuacji finansowej kraju i zagrożeń na granicy.

 

Minister spraw wewnętrznych Władysław Kondratowicz podkreśla, że ostateczna decyzja będzie zależała od oceny sytuacji finansowej oraz zagrożeń związanych z przyjęciem migrantów. Z kolei Marius Vaščega, szef przedstawicielstwa Komisji Europejskiej na Litwie, zaznacza, że nowy pakt daje szansę na lepsze zarządzanie migracją i dzielenie odpowiedzialności pomiędzy kraje członkowskie.

 

Przyjęcie obowiązkowych kwot migrantów


Poprzez decyzję o przyjęciu migrantów, Litwa zyskałaby na arenie międzynarodowej jako państwo solidarne z innymi członkami UE, co mogłoby wzmocnić jej pozycję w przyszłych negocjacjach dotyczących polityki unijnej. Taka decyzja wpisywałaby się również w długofalową strategię demograficzną, jako że Litwa od lat zmaga się z problemem starzejącego się społeczeństwa i emigracji zarobkowej obywateli.


Z drugiej strony, proces integracji migrantów nie jest prosty. Koszty związane z ich zakwaterowaniem, edukacją, opieką zdrowotną i programami adaptacyjnymi z pewnością obciążałyby budżet. Ponadto Litwa, mając ograniczone doświadczenie w przyjmowaniu dużych grup migrantów, może napotkać trudności w ich skutecznej integracji.


Przyjęcie migrantów może w perspektywie długoterminowej wzmocnić rynek pracy, zwłaszcza w sektorach, które borykają się z niedoborem pracowników, takich jak budownictwo czy rolnictwo.

 

Wybór opłaty solidarnościowej


Alternatywną ścieżką jest uiszczenie opłaty solidarnościowej, co pozwoliłoby uniknąć wyzwań związanych z integracją migrantów. Jest to rozwiązanie szybkie i przewidywalne finansowo, które nie obciążałoby litewskiej infrastruktury społecznej. W krótkoterminowej perspektywie mogłoby wydawać się korzystne, zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności gospodarcze i napiętą sytuację w regionie.


Jednak taka decyzja miałaby również swoje konsekwencje. Litwa uczestniczyłaby w negocjacjach dotyczących kwestii takich jak fundusze unijne czy bezpieczeństwo granic ze słabszej pozycji; ponadto unikanie przyjmowania migrantów nie rozwiązuje problemów demograficznych kraju, ani nie wspiera długoterminowego rozwoju gospodarczego.


Z kolei zapłacenie opłaty solidarnościowej pozwoli uniknąć krótkoterminowych kosztów związanych z integracją migrantów, ale nie wpłynie na rozwiązanie problemów związanych z deficytem siły roboczej i starzejącą się populacją. W perspektywie dłuższego okresu może to osłabić konkurencyjność litewskiej gospodarki i zwiększyć zależność kraju od imigracji zarobkowej z innych państw.


Litwa stoi przed trudnym dylematem o wymiarze ekonomicznym, społecznym i politycznym. Kluczowe jest znalezienie rozwiązania, które nie tylko odpowie na bieżące potrzeby kraju, ale również przyczyni się do jego stabilności i rozwoju w przyszłości. W tym kontekście warto zadać pytanie, czy społeczeństwo jest gotowe na przyjęcie nowych osób, zwłaszcza biorąc pod uwagę różnice kulturowe czy językowe między ich poszczególnymi grupami.

 

Litwa, jako członek Unii Europejskiej, stoi przed koniecznością wypracowania rozwiązań zgodnych z międzynarodowym prawem i wartościami europejskimi. Jednocześnie pojawia się pytanie o etyczną stronę tego procesu – jak pogodzić dążenie do ochrony granic z obowiązkiem ochrony tych, którzy uciekają przed prześladowaniami?

 

Dylematy społeczne i etyczne


Z punktu widzenia Litwy, przyszłość migracji jest nie tylko wyzwaniem logistycznym, ale również moralnym. Jakie wartości wziąć pod uwagę: dbałość o bezpieczeństwo granic czy prawa człowieka? Ostatecznie proces ten wymaga mądrego, zrównoważonego podejścia, które uwzględnia potrzeby zarówno migrantów, jak i obywateli przyjmujących, aby mogły one współistnieć w harmonii, a nie w konflikcie.

źródło: TVP Wilno/ Daniel Jędrzej Zagórowski, fot. Getty Images/Paulius Peleckis
Więcej na ten temat