Czy miłość ma datę ważności? Statystyki z Litwy pokazują, że tak; dla wielu par rozwód jest niemal tak samo prawdopodobny jak ślub. W 2024 roku w samym tylko rejonie solecznickim zawarto 78 małżeństw, ale niemal tyle samo – 66 par – zdecydowało się na rozwód. Podobne tendencje widać w całym kraju. Mimo że Litwa to państwo o silnych wartościach rodzinnych, znajduje się w czołówce krajów Unii Europejskiej pod względem liczby rozwodów. Ustępuje jedynie Łotwie, zaś tylko w 2022 roku aż 34 proc. zawartych małżeństw zakończyło się rozwodem.
Najczęściej rozwód dotyczy osób w wieku 30-50 lat, zwykle po 10 latach małżeństwa. Co więcej, rozwody dotykają nie tylko samych małżonków – w 2022 roku na Litwie rozpad małżeństw wpłynął na życie około 6 000 dzieci.
Dlaczego tak wiele związków się nie udaje? Czy istnieje uniwersalna recepta na trwałe i szczęśliwe małżeństwo? Jakie błędy popełniają pary i czy można im zapobiec? O tym, jak rozpoznać sygnały ostrzegawcze, pielęgnować relację i radzić sobie z kryzysami, opowiada Rugilė Šatė – psycholożka kliniczna, specjalistka psychotraumatologii, wykładowczyni i specjalistka coachingu transformacji osobowości.
Kamila Daszkiewicz: Dlaczego tak wiele rodzin się rozpada?
Rugilė Šatė: Analizując statystyki rozwodzących się par, można wyróżnić trzy główne przyczyny. Pierwszym z nich są problemy komunikacyjne, takie jak powtarzające się konflikty, które nie zostają rozwiązane, brak komunikacji czy obrażanie. Drugim często spotykanym powodem rozwodu są niewierność i kłamstwa w relacji. Trzecim – różne cele i wartości w życiu.
Nie zapominajmy, że starsze pokolenia nie miały dostępu do wiedzy o budowaniu i pielęgnowaniu relacji. Wzorce, które wynieśli z własnych rodzin, często były dalekie od ideału, a ich dzieci – dzisiejsi dorośli – nie zawsze potrafią stworzyć zdrowe i pełnoprawne partnerstwo w swoich związkach.
Współczesna kultura hedonizmu dodatkowo zniekształca obraz relacji, często sprowadzając ją do schematu: „Jest trudno, więc się rozstajemy”. Odejście nie zawsze jest złym rozwiązaniem, ale zanim podejmiemy decyzję, warto zadać sobie pytanie: Czy naprawdę nie chcemy uratować związku? Jeśli oboje tego pragniecie, skupcie się na tym, co was łączy, a nie dzieli. Relację można odbudować i wspólnie się rozwijać – pod warunkiem, że jest ku temu wola z obu stron.
Co jest ważne w budowaniu relacji?
Każda szkoła psychoterapii ma własną definicję miłości, która prowadzi do trwałej i jakościowej relacji. Moje wartości, wiedza teoretyczna i wieloletnia praktyka doprowadziły mnie do podejścia humanistycznego – moim zdaniem to właśnie ono daje najwięcej satysfakcji w budowaniu relacji.
Teoria ta mówi, że aby mieć związek wysokiej jakości, ważne są: Akceptacja i uznanie wartości partnera – kochanie go takim, jakim jest, bez tworzenia wobec niego/niej oczekiwań innych niż wspólnie zaakceptowane cele. To też bezwarunkowe akceptowanie emocji i uczuć drugiej osoby. Kolejnym ważnym czynnikiem są autentyczność i odpowiedzialność – pozostawanie sobą w relacji i rozwijanie własnej odpowiedzialności za jej jakość. Punktem nie do pominięcia są więź i wspólne budowanie sensu – relacja ma szansę się rozwijać, jeśli obie strony tego chcą i współpracują. Relacje to praca, która wzbogaca.
Czym są harmonijne relacje?
Dążenie do harmonijnych relacji opiera się na wzajemnym zaufaniu, szacunku, otwartości i empatii. W takich związkach ludzie są zdolni do rozwiązywania problemów, podejmowania decyzji oraz towarzyszenia sobie zarówno w chwilach radości, jak i trudności.
Jakie kroki możemy podjąć, aby lepiej przygotować się do budowania zdrowych i trwałych relacji?
W nowoczesnym społeczeństwie nikt nas nie uczy, jak budować relacje – ani w rodzinie, ani wśród przyjaciół, ani w szkole. Dlatego tak trudno jest samodzielnie zrozumieć, jaka więź jest nam potrzebna. Świadoma osoba może się do tego przygotować jedynie poprzez pracę nad sobą – nad własną osobowością, potrzebami, pragnieniami i życiowymi celami.
Istotnym elementem jest także nauka komunikacji, czyli umiejętność rozwiązywania konfliktów i podejmowania wspólnych decyzji. Aby się do tego przygotować, warto sięgać po odpowiednią literaturę, podcasty, filmy czy książki.
Tymczasem statystyki rozwodów pokazują, że wiele osób wchodzi w związki małżeńskie, nie będąc na nie gotowymi. To obszar, nad którym jako społeczeństwo powinniśmy pracować – aby decyzja o budowaniu relacji nie wynikała z nieprzepracowanych traum czy deficytów, lecz z poczucia wewnętrznej pełni i świadomego wyboru. Kluczowe w tym procesie jest zrozumienie własnych pragnień i świadome podejmowanie decyzji.
Jakie pierwsze sygnały w związku mogą wskazywać, że nierozwiązane problemy zaczynają prowadzić do kryzysu?
Z własnej praktyki chciałabym zaznaczyć, że człowiek nie decyduje się na rozwód z dnia na dzień. To proces, który trwa przez dłuższy czas. Problem polega na tym, że gdy trudności w związku są jeszcze niewielkie, wiele par nie podejmuje próby ich rozwiązania na wczesnym etapie. Zamiast tego nierozwiązane kwestie narastają, aż stają się tak przytłaczające, że trudno je zignorować – jak „słoń w pokoju”, który ignorowany jako niepozorny rośnie, w końcu zajmując całą przestrzeń.
Dlatego kluczowe w relacji jest otwarte omawianie nierozwiązanych problemów i unikanie zamiatania ich pod dywan. Warto zadać sobie pytanie: od czego jako para uciekamy, czego nie rozwiązaliśmy? Gdy będziemy znać odpowiedzi na te pytania, możemy szukać rozwiązań – samodzielnie lub z pomocą specjalisty. W dłuższej perspektywie takie podejście może uratować związek przed rozpadem.
Jeśli jednak rozwód już nastąpił, niezwykle ważne jest przeanalizować: gdzie ja nie miałem/łam racji, co ja w tej sytuacji zrobiłem/łam niepoprawnie, możliwie byłem/łam niewystarczająco otwarty/a czy elastyczny/a w swoich poglądach? Ta analiza może pomóc w przyszłości budować bardziej świadome i trwałe relacje.