Niespodzianie – właśnie tak to się zaczyna. Nagły przestrach u drzwi. Później próby oswajania. Zrozumienie, że 20 lat w dowodzie nie oznacza nietykalności. Nawet wzrost poniżej 1,30 nie jest wystarczającym argumentem. Dalej przechodzenie przez egzystencjalną słotę z mokrymi od łez oczami. Przedzieranie się przez życiową burzę śnieżną – stykanie się z zimnem i bielą szpitalnych ścian. Wszystko, żeby doczekać upragnionej wiosny..