Kobiety nadal zbyt często są oceniane przez pryzmat macierzyństwa – jeśli nie mają dzieci lub świadomie nie chcą ich mieć, spotykają się z krytyką i niezrozumieniem. Tymczasem kobieta jest wartościowa i spełniona zarówno jako matka, jak i jako osoba, która wybrała inną drogę. Najważniejsze jest prawo wyboru i szacunek do cudzej decyzji – bo to właśnie świadome życie, zgodne z własnymi przekonaniami, powinno być podstawą szczęścia.
– Kiedy byłam dzieckiem, marzyłam, że jak będę dorosła, zostanę aktorką lub piosenkarką i kilka razy wyjdę za mąż. Oczywiście jako dziecku nie chodziło mi o samo wyjście za mąż, czy o ilości przeżytych wesel w roli panny młodej. Lubiłam być w centrum uwagi, być na scenie. Natomiast moja siostra chciała w przyszłości zostać mamą. Ze mnie wszyscy się śmiali, ale na dziecięce “marzenie“ mojej siostry reagowano spokojnie, jak gdyby to było naturalne.
– Jako nastolatka już nie chciałam mieć kilku wesel, ale budować karierę, być samodzielną, zmieniać świat i nie mieć nic wspólnego z dziećmi. W tym samym czasie moja młodsza siostra z rolą niani radziła sobie lepiej od niektórych dorosłych. Już wtedy będąc nastolatką zrozumiałam, że ja jednak nie jestem “typową“ dziewczyną, nie uważam dzieci za urocze i nie mam chęci do zabawy z nimi. Dziś nic się w tej kwestii nie zmieniło – na obecnym etapie życia nie widzę siebie w roli matki i nie czuję z tego powodu ani żalu, ani straty. Chciałabym, aby wybór w tej sprawie należał tylko do mnie, a moja wartość jako człowieka nie była uzależniona od tego, czy zdecyduję się na macierzyństwo, czy nie. To, że nie każda kobieta chce być matką, nie czyni jej ani gorszą, ani lepszą – oznacza jedynie, że nie każdy musi i powinien zostać rodzicem – podkreśla młoda kobieta z Wilna.
Nie masz macicy – nie masz prawa głosu?
Prawo głosu to jedno z najbardziej podstawowych, a zarazem najważniejszych praw każdego człowieka. Choć nie możemy go dotknąć, ani zobaczyć, doskonale odczuwamy jego brak albo zagrożenie. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że w dzisiejszym świecie nie mamy powodów do narzekań – przecież możemy swobodnie podejmować decyzje i otwarcie o nich mówić, przynajmniej w naszym kraju. Tak samo sądziła Deimantė Rudžinskaitė, fotografka i pisarka, która publicznie zadeklarowała, że nie chce mieć dzieci. Jej wypowiedź spotkała się jednak z ostrą krytyką, szczególnie ze strony niektórych mężczyzn, w tym Aurelijusa Verygi, Vytautasa Abraitisa, a najmocniej – polityka Linasa Karpavičiusa.
Z pozoru można uznać, że w tej sytuacji nie ma nic nadzwyczajnego – w końcu, jeśli ktoś wyraża swoją opinię, inni mają prawo do jej skomentowania, jednak wyżej wspomniany polityk zaczął rozprawiać na temat potrzeb i obowiązków każdej kobiety. Jego słowa jasno sugerowały, że kobieta spełnia się dopiero wtedy, gdy zostaje matką.
Linas Karpavičius między innymi powiedział, że: „Kobieta, która urodziła jest piękniejsza od tej, która jeszcze nie ma dzieci”, „Dziecko jest sznurem, który wiąże męża z żoną. A jeśli dziecko jest kopią mężczyzny? Wtedy mąż jest twój do szpiku kości”, „Moją radą dla sławnych kobiet byłoby zatem wyrażanie swoich myśli na temat posiadania dzieci nie publicznie, ale w małych grupach” – i to tylko mała część wypowiedzi, które sprowadzają wartość kobiety do roli matki i „bohaterki” w oczach mężczyzny.
Takie wypowiedzi są nie tylko przejawem skrajnego seksizmu, ale także próbą narzucenia kobietom określonej roli w społeczeństwie. Sprowadzanie ich wartości wyłącznie do funkcji macierzyńskiej to nie tylko dyskryminacja, ale także ograniczanie prawa wyboru. Kobieta nie musi rodzić dzieci, aby być szczęśliwa, spełniona czy godna szacunku. A zalecanie kobietom, by nie mówiły o swoich „głupich przekonaniach” publicznie, jest niczym innym jak próbą cenzurowania ich głosu i odbierania im prawa do wolności.
Monika Orechova ekspertka i kierowniczka projektów w Centrum Rozwoju Równych Szans (Lygių galimybių plėtros centras) stanowczo sprzeciwiła się twierdzeniom polityka, wskazując, że jego opinie nie mają naukowego uzasadnienia, a jedynie odzwierciedlają osobiste przekonania oparte na stereotypach. Podkreśliła, że kobieta w jego narracji jest przedstawiana jako narzędzie realizacji męskich celów, a samo pojęcie „instynktu macierzyńskiego” czy „męskiego pragnienia potomstwa” zostało już dawno obalone przez badania.
Dlaczego kobiety rezygnują z macierzyństwa?
Odchodząc od opinii polityka i społecznego oburzenia, warto spojrzeć na macierzyństwo z szerszej perspektywy. Decyzja o posiadaniu dziecka to jedno z najbardziej znaczących wyborów w życiu, a jej podjęcie – lub świadoma rezygnacja – jest o wiele bardziej złożona, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Wbrew utartym przekonaniom, nie każda kobieta czuje instynkt macierzyński, za to wiele z nich doświadcza presji, by dostosować się do społecznych oczekiwań.
Co więcej, specjaliści podkreślają, że rodzicielstwo powinno być wyborem, a nie obowiązkiem. Nie każdy powinien zostać rodzicem, i to nie tylko ze względu na własne preferencje, ale także na dobro przyszłego dziecka. Współczesne realia, zarówno ekonomiczne, jak i społeczne, sprawiają, że coraz więcej kobiet i par podejmuje decyzję o świadomej rezygnacji z rodzicielstwa. Nie jest to kaprys ani przejaw egoizmu, lecz przemyślana postawa wynikająca z różnych czynników – zdrowotnych, ekonomicznych, emocjonalnych czy społecznych.
Macierzyństwo to ogromny krok, który wiąże się z szeregiem wyzwań dla organizmu kobiety. Oprócz trudności fizycznych, takich jak problemy z płodnością, choroby przewlekłe, powikłania ciążowe i fakt, że po ciąży i porodzie ciało kobiety już prawdopodobnie nigdy nie będzie tak sprawne jak wcześniej, istotnym czynnikiem wpływającym na decyzję o posiadaniu dzieci jest także zdrowie psychiczne. Według badań Ministerstwa Zdrowia Republiki Litewskiej, co czwarta kobieta doświadcza objawów depresji poporodowej, jednak rzeczywista skala tego problemu może być znacznie większa, ponieważ wiele kobiet nie zwraca się po pomoc do specjalistów, a ich trudności pozostają niezdiagnozowane.
Ojcostwo, odpowiedzialność mężczyzn i presja społeczna
Decyzja o posiadaniu dziecka powinna być wspólną odpowiedzialnością obojga partnerów. Jednak to kobiety wciąż doświadczają znacznie większej presji społecznej związanej z rolą matki. To one najczęściej słyszą nietaktowne pytania typu: „Kiedy dziecko?”, jakby urodzenie potomstwa było tak proste, jak pójście do sklepu po masło. Mężczyźni z reguły nie spotykają się z taką nachalnością, a jeśli już, to znacznie rzadziej i w mniej inwazyjnej formie.
Oczekiwania wobec ojców są też wielokrotnie mniejsze niż wobec matek. Kiedy mężczyzna aktywnie uczestniczy w wychowaniu dziecka, często spotyka się z zachwytami i pochwałami, jest nazywany „cudownym tatą”. Kobieta natomiast, wykonując te same obowiązki, nie otrzymuje podobnego uznania – w powszechnym odbiorze to „oczywisty” element w jej życiu. Coraz więcej kobiet świadomie rezygnuje z macierzyństwa, nie chcąc funkcjonować w modelu rodziny, w którym większość obowiązków i obciążeń spada na ich barki.
Wielu mężczyzn, którym zadaje się pytanie czy chcieliby mieć dzieci, odpowiada twierdząco, deklarując nawet chęć posiadania kilkorga. Gdy to samo pytanie zadaje się kobietom, lecz z jednym warunkiem: ciąża, poród i obowiązki, które najczęściej spadają na kobiety przejmują mężczyźni – kobiety również wykazują znacznie większe chęci posiadania dzieci, co pokazuje, jak bardzo nierówność w podziale obowiązków wpływa na ich decyzje.
Kontekst społeczny i ekonomiczny
Współczesna kobieta stoi przed podwójnym wyzwaniem – łączeniem macierzyństwa z obowiązkami domowymi oraz rozwojem zawodowym i osobistym. Społeczne oczekiwania wymagają od niej perfekcyjnego balansowania między tymi rolami, co w wielu przypadkach prowadzi do wypalenia zawodowego i emocjonalnego.
Łączenie pracy na etacie z macierzyństwem jest dodatkowo utrudnione ze względu na postawę pracodawców. Choć litewskie prawo formalnie zakazuje zadawania podczas rekrutacji pytań o plany rodzicielskie, w rzeczywistości kobiety nadal często je słyszą. Powód? To właśnie one najczęściej biorą zwolnienia lekarskie w przypadku choroby dziecka, a także urlopy macierzyńskie. W Polsce w 2021 roku tylko około 1 proc. mężczyzn zdecydowało się na urlop rodzicielski.
W efekcie kobiety częściej niż mężczyźni stają przed trudnym wyborem – macierzyństwo czy rozwój zawodowy. Dla wielu z nich brak możliwości pogodzenia obu tych ról staje się jednym z głównych powodów świadomej rezygnacji z posiadania dzieci.
Młode pokolenie podchodzi też do decyzji o rodzicielstwie coraz bardziej świadomie i odpowiedzialnie. Niestabilna sytuacja ekonomiczna, rosnące ceny mieszkań, kryzys klimatyczny i konflikty zbrojne na świecie sprawiają, że wiele par decyduje się odłożyć decyzję o posiadaniu dzieci lub całkowicie z niej zrezygnować. Decyzja ta nie wynika z egoizmu, lecz z racjonalnej oceny warunków, w jakich przyszło by im wychowywać kolejne pokolenie.
Kobieta to więcej niż matka
Każdy człowiek w ciągu życia pełni wiele ról – jest synem lub córką, siostrą, bratem, wnuczką, wujkiem, rodzicem. Jednak niezależnie od tych ról, przede wszystkim pozostaje człowiekiem, którego wartość nie powinna być definiowana przez jeden konkretny aspekt życia.
– Pamiętam pewną kolację, podczas której prowadziliśmy dyskusję o rodzicielstwie i prawach kobiet. Jak wszyscy przy stole, wyraziłam swoje zdanie. Wtedy jeden z gości przerwał mi i oznajmił: Dopóki nie urodziłaś i nie wychowałaś dziecka, nie masz prawa mi niczego tłumaczyć. – podsumowuje wilnianka, która podzieliła się swoimi odczuciami na początku tego artykułu.