Były dyrektor Gimnazjum Konstantego Parczewskiego w Niemenczynie, Tadeusz Grigorowicz, postanowił podważyć swoje zwolnienie i zaskarżyć decyzję w sądzie. Jego prawnicy argumentują, że usunięcie go ze stanowiska było niezgodne z prawem, a sam Grigorowicz domaga się nie tylko uznania niesłuszności decyzji, ale również powrotu na stanowisko.
Sprawa trafiła do sądu
Były dyrektor postanowił dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Jak poinformował jego adwokat, Marius Navickas, pozew został złożony do Wileńskiego Sądu Rejonowego. Obecnie trwa wymiana dokumentów pomiędzy stronami, a sama sprawa nie została jeszcze formalnie rozpatrzona.
– Naturalnie, gdy osoba zostaje zwolniona z pracy, ponosi określone straty – skomentował Navickas. – Celem naszego pozwu jest uznanie zwolnienia za niezgodne z prawem i przywrócenie Grigorowicza na stanowisko. Adwokat nie podał jeszcze konkretnych roszczeń dotyczących odszkodowania, argumentując, że sprawa jest na wczesnym etapie postępowania.
Przyczyny zwolnienia
Tadeusz Grigorowicz został odwołany z funkcji dyrektora w listopadzie ubiegłego roku przez samorząd rejonu wileńskiego. W oficjalnym komunikacie podano, że decyzja ta wynikała z poważnych naruszeń przepisów prawa pracy, ustawy o instytucjach budżetowych, ustawy o zamówieniach publicznych oraz przepisów ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych.
Według informacji uzyskanych od Specjalnej Służby Śledczej (STT), Grigorowicz miał zatrudniać swoich bliskich krewnych, bezprawnie instalować monitoring w celu obserwacji osób, a także nieprzejrzyście wybierać dostawców towarów i usług. Ponadto oskarżono go o prowadzenie nielegalnej księgowości gotówkowej oraz fikcyjne zatrudnianie pracowników.
Kontrowersje wokół agitacji wyborczej
Dodatkowym argumentem za zwolnieniem byłego dyrektora były wydarzenia z września ubiegłego roku, kiedy to w gimnazjum rozdawano materiały wyborcze podczas kampanii wyborczej Rity Tamašunienė – wówczas kandydatki do parlamentu z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie - Związku Chrześcijańskich Rodzin. Według komisji samorządowej, Grigorowicz nie podjął odpowiednich działań, aby zapobiec wykorzystywaniu zasobów szkoły do celów politycznych.
Materiały dotyczące rzekomego naruszenia zasad agitacji wyborczej trafiły do Głównej Komisji Wyborczej, która obecnie finalizuje dochodzenie. Wyniki tego śledztwa mają być przedstawione do końca marca.