Litwa, Łotwa, Estonia i Polska ogłosiły we wtorek zamiar wycofania się z Konwencji Ottawskiej zakazującej stosowania min przeciwpiechotnych.
Remigijus Žemaitaitis, lider partii „Świt nad Niemnem”, powiedział we wtorek, że nie popiera decyzji Litwy i innych krajów w regionie o wycofaniu się z Konwencji Ottawskiej zakazującej min przeciwpiechotnych.
„Jestem przeciwny temu. Zdecydowanie nie popieram wycofania. To, co widzę dzisiaj, to pochopna i bardzo szybka decyzja, i wątpię, byśmy zobaczyli jakiekolwiek korzyści z tego” – powiedział Žemaitaitis dziennikarzom, po tym jak ministrowie ochrony krajów bałtyckich i Polski ogłosili plany wycofania się z konwencji.
„Z tego, co wiem, decyzję tę podejmuje Sejm, więc nie powinni podejmować jej za mnie. Niech minister spraw zagranicznych i minister ochrony kraju (...) nie podejmują decyzji za Žemaitaitisa i innych członków Sejmu. Mogliby przeczytać Konstytucję, by zrozumieć granice ich uprawnień” – dodał lider „Świtu nad Niemnem”.
Natomiast Saulius Skvernelis, przewodniczący litewskiego parlamentu, uważa, że wycofanie się z Konwencji Ottawskiej, która zakazuje min przeciwpiechotnych, jest niezbędnym krokiem w celu ochrony granicy kraju.
Skvernelis komentował ogłoszenie ministrów ochrony Litwy i innych krajów w regionie o decyzji o wycofaniu się z konwencji.
„Ta decyzja jest potrzebna i była omawiana w ramach formatu Rady Obrony Państwa. Jest niezbędna, biorąc pod uwagę długość naszej granicy z wrogimi państwami i to, co dzieje się na Ukrainie. Wróg, niestety, nie przestrzega żadnych konwencji” – powiedział przewodniczący dziennikarzom.
„Jeśli chodzi o obronę naszej granicy, miny przeciwpiechotne są ważne; z pewnością pozwalają nam skutecznie się bronić” – dodał.
Według Skvernelisa „cywilizowane kraje”, które używają takiego sprzętu, posiadają mapy min i „nie robią tego przypadkowo”. Gdy ta broń staje się nieaktualna, operacje rozminowywania mogą być przeprowadzane bez narażania cywilów.