Czy litwinizm nadal zagraża Litwie? „Warto zwrócić uwagę, kto na tym wygrywa”

25 marca białoruska opozycja obchodzi Dzień Wolności, fot. EPA-ELTA
25 marca białoruska opozycja obchodzi Dzień Wolności, fot. EPA-ELTA
podpis źródła zdjęcia

Litwinizm kojarzony z Białorusinami jest postrzegany na Litwie jako zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Białoruski emigrant polityczny Pavel Marinich uważa, że problem z litwinizmem jest prowokacją białoruskiego KGB i litewskie służby specjalne zdają sobie z tego sprawę. Na temat litwinizmu odbyła się też konferencja w Sejmie.

25 marca białoruska opozycja obchodzi Dzień Wolności. Święto upamiętnia powstanie Białoruskiej Republiki Ludowej w 1918 r. Święto nie jest uznawane przez reżim Aleksandra Łukaszenki. 


— Dla nas to jest bardzo ważne święto. Dla każdego Białorusina kochającego wolność to jest absolutna podstawa. W tym dniu proklamowano niezależność Białoruskiej Republiki Ludowej. Pierwszy raz w historii udało się nam zrzucić rosyjskie jarzmo — powiedział Pavel Marinich, białoruski emigrant polityczny oraz szef niezależnego portalu informacyjnego Malanka Media.


Konferencja w Sejmie


Litwinizm, jako ideologia zagrażająca bezpieczeństwu Litwy, w litewskiej strefie publicznej pojawił się przed kilkoma laty. Nadal wywołuje duże emocje. W przeddzień białoruskiego święta niepodległości, w poniedziałek 24 marca, w Sejmie Litwy odbyła się konferencja pt. „Przepisywanie historii i niebezpieczeństwo przywłaszczania symboli państwowych”.


 „Narracja litwinizmu neguje historię państwowości Litwy, uderza w świadomość obywatelską i społeczną motywację w sprzeciwianiu się zewnętrznym niebezpieczeństwom. Nic dziwnego, że takie wiadomości zaktywizowały się w trakcie manewrów wojskowych Zapad. Widzimy, że podobne kłamstwa o Ukrainie rozpowszechniały kremlowskie kanały przed i w trakcie niczym niesprowokowanej inwazji w 2022 r.” — czytamy w oświadczeniu prasowym organizatorów.


W konferencji wzięli udział: poseł i były minister obrony Laurynas Kasčiūnas, doradczyni Departamentu Komunikacji Strategicznych Wojska Litwy Auksė Ūsienė, dziennikarz Algis Ramanauskas (prowadzący konferencję) oraz historyk Eugenijus Saviščevas.


Przekręcanie historii


Zdaniem organizatorów litwinizm propaguje pogląd, że spadkobiercą Wielkiego Księstwa Litewskiego jest Białoruś, a nie Litwa. Głośnym echem odbiła się również sprawa wydania przez białoruską opozycję demokratyczną alternatywnych paszportów z Pogonią. Zdaniem części litewskich działaczy używanie historycznego litewskiego symbolu jest przywłaszczaniem i przepisywaniem historii. 


„Litewscy działacze społeczni apelują o zakaz używania litewskich symboli historycznych i narodowych przez funkcjonujące na terytorium UE wspólnoty białoruskie, których duża część jest nastawiona przeciwko Litwie i powtarza rosyjską dezinformację poprzez narrację o litwinizmie, który przekręca historię naszego narodu” — podkreślono w oświadczeniu. 


Litewskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w styczniu bieżącego roku poinformowało, że opozycyjne paszporty „nie mają mocy prawnej” i „Rząd Litwy nie uczestniczy w realizacji inicjatywy białoruskich sił demokratycznych dotyczącej wprowadzenia nowych paszportów”.


Z Rosją, nie z Litwą


Marinich jest przekonany, że kwestia litwinizmu pojawiła się jako prowokacja białoruskich służb specjalnych. 


— Z tym zgadzają się również litewskie służby specjalne, że problem litwinizmu przyszedł na Litwę z zewnątrz. To była wrzutka białoruskiego KGB. To była ich tania prowokacja, której celem jest utrudnienie życia białoruskim emigrantom na Litwie. Chciałby podkreślić jeszcze raz, że Białorusini z Litwinami przez 500 lat żyli zgodnie w jednym państwie. Nigdy nie mieliśmy żadnego konfliktu z Litwinami. Jeśli kiedyś Białorusini z kimś walczyli, to walczyli z Rosją. Warto zauważyć, że problem z litwinizmem pojawił się tylko w ostatnich 2-3 latach. Warto więc patrzeć na to, kto na tym wygrywa — podkreślił białoruski opozycjonista i dziennikarz.


Sprawa szpiegostwa


Na początku marca bieżącego roku Generalna Prokuratura poinformowała, że przekazała do sądu sprawę dotyczącą szpiegostwa na rzecz Białorusi. Oskarżonymi są dwaj obywatele Litwy. Z informacji upublicznionej przez prokuraturę wynika, że obaj podejrzani w maju 2022 r. udali się do Mińska w celu nawiązania kontaktów z białoruskim wywiadem wojskowym. Podejrzani zostali zatrzymani w roku 2023.


Białoruski opozycjonista uważa, że problem litwinizmu trafił na podatny grunt z kilku przyczyn. 


— Rozumiem, że ubiegły rok był rokiem wyborów, jednak kampania wyborcza się zakończyła. Moim zdaniem są poważniejsze problemy niż litwinizm. Zobaczmy, ilu obywateli Litwy jeździ na Białoruś? Jest ich znacznie więcej niż Białorusinów, którzy wyemigrowali na Litwę. To właśnie obywatele Litwy jeżdżący na Białoruś są celem służb specjalnych Białorusi i Rosji. Ostatecznie wydarzenia dotyczące wykrycia szpiegów pokazują, że to dotyczy obywateli Litwy. Moim zdaniem litewskie służby specjalne zdają sobie z tego sprawę i tu chciałbym podkreślić, że mam pełne zaufanie do służb specjalnych i ich pracy — oświadczył Pavel Marinich, który podkreślił, że białoruska emigracja polityczna niejednokrotnie wydawała oświadczenia, w których była mowa, że nie mają nic wspólnego z litwinizmem.

źródło: TVP Wilno/Antoni Radczenko, fot. EPA-ELTA
Więcej na ten temat