Posłanka Rita Tamašunienė z trybuny sejmowej poruszyła temat ogólnokrajowych sprawdzianów osiągnięć uczniów klas początkowych. Polityk jest zdania, że ogólnokrajowe sprawdziany nie powinny być obowiązkowe. – Zwrócili się do mnie rodzice, którzy twierdzą, że dzieci odbierają sprawdzian jako prawdziwy egzamin, a to powoduje u nich stres. Niekiedy z powodu napięcia emocjonalnego uczniowie popełniają błędy i źle wypadają podczas sprawdzianu, dlatego też wyniki nie zawsze odzwierciedlają poziom wiedzy ucznia – mówi posłanka na Sejm RL z ramienia partii AWPL-ZChR.
Wyniki nie wpływają na promowanie do piątej klasy
Chociaż sprawdziany są obowiązkowe, Narodowa Agencja Oświaty podkreśla, że ich wyniki nie wpływają na promowanie do piątej klasy.
Rozporządzenie w sprawie zatwierdzenia harmonogramu oraz sposobu przeprowadzenia ogólnokrajowych sprawdzianów osiągnięć uczniów w roku szkolnym 2024/2025 podpisała poprzednia minister oświaty, nauki i sportu, Radvilė Morkūnaitė-Mikulėnienė. Zostało ono podpisane 30 września ub. r., czyli już po rozpoczęciu roku szkolnego. W harmonogramie sprawdzianów, oprócz dotychczasowych z języka ojczystego i matematyki, nieoczekiwanie znalazł się trzeci – z języka litewskiego dla uczniów szkół mniejszości narodowych.
– Decyzja ta była całkowitym zaskoczeniem również dla nauczycieli i uczniów szkół polskich, którzy o zmianach dowiedzieli się faktycznie w ostatniej chwili. W styczniu miały ruszyć sprawdziany, a decyzję minister ogłoszono dopiero w końcu października – przypomina Rita Tamašunienė.
Dodatkowe obciążenie dla nauczycieli
Ponadto, zdaniem rozmówczyni, sprawdziany oraz ich organizowanie stanowią dodatkowe obciążenie dla nauczycieli.
– Sprawdziany są potrzebne, nie powinny jednak powodować stresu. Szkoły oraz rodzice zachęcają do udziału w rożnego rodzaju sprawdzianach i uczniowie chętnie w nich uczestniczą, kiedy nie jest to obowiązkowe, czego przykładem jest np. Międzynarodowy Konkurs Kangur Matematyczny, w którym dzieci chętnie biorą udział – zauważa posłanka.
Nie wiadomo też, w jakim celu są przeprowadzane ogólnokrajowe sprawdziany.
– Jeżeli chodzi tu o ocenę poziomu wiedzy ucznia, to któż lepiej od nauczyciela może tę wiedzę ocenić? Trzeba bardziej ufać nauczycielom, bo teraz wygląda, jakby chcieli oni ukryć rzeczywisty stan rzeczy, a ktoś „z góry” chce sam przetestować uczniów i wyjaśnić, jak w rzeczywistości jest z poziomem ich wiedzy – dodaje rozmówczyni.
– Ponadto nie wiadomo, do czego są wykorzystywane wyniki ogólnokrajowych sprawdzianów. Jeżeli ich celem jest podnoszenie kwalifikacji nauczycieli, zwiększenie liczby nauczycieli, zmiany w programie nauczania, to bardzo dobrze. Ale na razie nic o tym mi nie wiadomo. Zrobiono więc coś, czego w systemie edukacji praktycznie nie można wykorzystać – wyjaśnia Rita Tamašunienė.
Jak najmniej stresu w szkołach
Obecna minister oświaty, nauki i sportu, Raminta Popovienė oznajmiła, że specjaliści resortu zastanawiają się, co zrobić, by ogólnokrajowe sprawdziany nie stresowały uczniów klas początkowych.
– Zabiegamy o to, żeby w szkołach było jak najmniej stresu. Zależy to od nas wszystkich – od nauczycieli, uczniów, rodziców. Podobne sprawdziany odbywają się także w innych krajach Europy. Będąc w Niemczech, dowiedziałam się, że tam niczym nie różnią się od zwykłych prac kontrolnych, a dzieci nawet nie wiedzą, że biorą udział w sprawdzianie. Chcemy, żeby i u nas tak było i będziemy na ten temat dyskutować – zapowiada minister Popovienė.
W tym roku w ogólnokrajowym sprawdzianie osiągnięć uczniów wzięło udział ponad 28 tys. czwartoklasistów.