Minister gospodarki i innowacji Litwy Lukas Savickas stwierdził, że budowany w Wilnie narodowy stadion nadal nie ma odpowiedniego zarządcy i wyraził nadzieję, że samorząd przekona władze centralne o sprawnym przebiegu projektu. „Projekt nie znalazł gospodarza, który potrafiłby go skutecznie realizować. Pojawiają się kolejne wyzwania, ale wierzę, że tym razem uda się doprowadzić go do końca” – powiedział w Žinių radijas.
Tymczasem politycy partii „Świt nad Niemnem” zarejestrowali projekt uchwały wzywającej do wstrzymania budowy do czasu przeprowadzenia analizy ekonomicznej i prawnej. Argumentują, że sytuacja geopolityczna wymaga priorytetowego finansowania obronności.
Przewodniczący Sejmu Saulius Skvernelis uważa natomiast, że projekt powinien realizować sam samorząd Wilna, a jego koszty będą wciąż rosły. „Jako wilnianin z przykrością patrzę na miejsce, gdzie od lat miał stać stadion. Ktoś jeszcze wierzy, że ten projekt jest dobrze zarządzany?” – skomentował.
Mer Wilna Valdas Benkunskas ostrzegł, że przerwanie budowy oznaczałoby duże straty finansowe. Obecnie prace są wstrzymane do czasu decyzji Komisji Europejskiej w sprawie zmian w umowie koncesyjnej. Projekt przejąć chce firma „Hanner”, ale dopiero po zatwierdzeniu go przez KE.
W skład kompleksu wielofunkcyjnego ma wejść 15 obiektów, w tym stadion na 18 tys. miejsc, hala sportowa, centrum konferencyjne i muzeum. Koszt realizacji to 155,1 mln euro.