W nocy z soboty na niedzielę stolica Ukrainy została zaatakowana przez siły rosyjskie. Mer Kijowa, Witalij Kłyczko, poinformował, że miasto było celem rakietowego ostrzału, a w kilku dzielnicach doszło do eksplozji i pożarów.
Syreny alarmowe zawyły dwukrotnie – najpierw około godziny 2:00, kiedy alarm trwał około 2,5 godziny, a następnie ponownie około godziny 5:00. W obu przypadkach mieszkańcy słyszeli potężne wybuchy.
„Pożary odnotowano w dzielnicach Darnycia, Sołomianka i Obołoń. W rejonie Darnycia są ranni. Medycy i inne służby działają na miejscu” – przekazał Kłyczko w komunikacie na platformie Telegram.
Według ukraińskich źródeł monitoringowych Rosja przeprowadziła skoordynowany atak, wykorzystując rakiety balistyczne, pociski manewrujące odpalone z bombowców strategicznych oraz rakiety wystrzelone z okrętów znajdujących się na Morzu Czarnym. Ukraińskie siły powietrzne potwierdziły naruszenie przestrzeni powietrznej obwodu czernihowskiego.
W wyniku ataku trzy osoby zostały ranne, a fragmenty rakiet spadły na dwa niezamieszkane obszary. Kłyczko zaapelował do mieszkańców o pozostanie w schronach. „Eksplozje w stolicy. Działa obrona przeciwlotnicza. Atak rakietowy na Kijów trwa” – ostrzegał.
Reakcja Polski na rosyjskie uderzenia
W związku z nasilonymi atakami Rosji, Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych RP poinformowało o wzmożonej aktywności polskiego i sojuszniczego lotnictwa w przestrzeni powietrznej kraju. Działania te miały na celu monitorowanie sytuacji i zabezpieczenie granic w obliczu zagrożenia wynikającego z rosyjskich uderzeń na zachodnią Ukrainę.
„W związku z intensywną aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, wykonującego uderzenia na obiekty znajdujące się między innymi na zachodzie Ukrainy, rozpoczęło się operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej” – przekazano w komunikacie nad ranem w niedzielę.
Przed godziną 8:00 poinformowano, że w związku z ustaniem ataków rosyjskiego lotnictwa, polskie myśliwce powróciły do baz.
Rosyjskie drony uziemione
Ukraińskie siły zaatakowały jedyną fabrykę w Rosji, która produkuje kable światłowodowe niezbędne do działania dronów wykorzystywanych przez rosyjską armię, poinformował w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Jak przekazała Polska Agencja Prasowa "drony światłowodowe FPV (first-person view, tj. pozwalające na podgląd na żywo) są wyposażone w nawinięty na szpulę światłowód, który rozwija się podczas lotu i łączy maszynę z operatorem. Dzięki wykorzystaniu tej technologii bezzałogowce są odporne na urządzenia wojskowe namierzające fale radioelektroniczne, ale mają mniejszą zwrotność i są bardziej podatne na utratę łączności. Drony tego typu są wykorzystywane w walce zarówno przez siły rosyjskie, jak i ukraińskie".
ISW podał, że nie jest w stanie zweryfikować uszkodzeń do jakich doszło w fabryce w Sarańsku. Jednocześnie dodał, że udane ukraińskie ataki na przedsiębiorstwo prawdopodobnie ograniczyłyby możliwości rosyjskiej armii w zakresie dostarczania żołnierzom światłowodów wykorzystywanych przez drony.