Rosja atakuje, a Putin drwi z USA? Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ma nadzieję, że prezydent USA Donald Trump oraz jego administracja zrozumieją, iż Władimir Putin cynicznie wykorzystuje ich dobrą wolę. Jak zaznaczył, ma nadzieję, że doprowadzi to do podjęcia odpowiednich decyzji.
Szef polskiej dyplomacji przebywa w Luksemburgu na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych krajów Unii Europejskiej.
– Jestem głęboko poruszony skalą ostatnich rosyjskich ataków na Ukrainę. Kraj ten bezwarunkowo zgodził się na zawieszenie broni ponad miesiąc temu – powiedział Sikorski, podkreślając, że zmasowany atak na Sumy to „drwiąca odpowiedź Rosji”.
– Mam nadzieję, że prezydent Trump oraz jego współpracownicy zauważą, iż Putin nie traktuje ich intencji poważnie – dodał.
Atak na Sumy
W niedzielnym ataku rakietowym na miasto Sumy, położone na północnym wschodzie Ukrainy, zginęły co najmniej 34 osoby, a 117 zostało rannych. Rosjanie uderzyli w centrum miasta przy użyciu dwóch rakiet balistycznych z głowicami kasetowymi. Zamach spotkał się z potępieniem liderów m.in. Polski, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch oraz instytucji unijnych.
Atak miał miejsce dwa dni po tym, jak amerykański wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff spotkał się z prezydentem Rosji w Petersburgu.
Donald Trump również odniósł się do tragedii w Sumach. – Myślę, że to było straszne. Powiedziano mi, że Rosjanie popełnili błąd. Ale cała ta wojna to coś przerażającego. Sam fakt, że do niej doszło, to nadużycie władzy – powiedział były prezydent USA, zaznaczając, że gdyby to on był u władzy, „do wojny by nie doszło”.
Na pytanie o to, na czym miałby polegać ów „błąd” ze strony Rosjan, Trump odpowiedział krótko: — Popełnili błąd.