– Kiedy u mamy pojawił się zakrzep w nodze i mimo silnego bólu nie chciała jechać do szpitala, nie wiedziałam, co robić – rozpoczyna swą opowieść Anna, z zawodu nauczycielka. – Z jakiegoś powodu nie ufała lekarzom, powtarzała, że i tak jej nie pomogą. Żadne argumenty nie przemawiały. Lekarzy bała się bardziej niż bólu. W końcu, przerażona, sięgnęłam po ostatnią deskę ratunku – zadzwoniłam do siostry Michaeli, dyrektorki wileńskiego Hospicjum im. bł. ks. Michała Sopoćki, i poprosiłam o pomoc.