Jest taka książka Marcina Wichy „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”. Wszyscy mówią, że jest wybitna. Jednym z jej tematów jest śmierć matki autora. Nie przeczytałam jej, bo boję się, że zaboli okrutnie. Mam natomiast swoją kolekcję rzeczy, których nie wyrzuciłam po tym, jak moja mama zniknęła z pola wszelkiego widzenia.