Niedawno pewien naukowiec w swojej pracy nazwał mnie „tutejszą Litwinką”. No, zdębiałam. Nawet się obruszyłam, piórka nastroszyłam. Pamiętam podobne oburzenie, kiedy papież Jan Paweł II w 1993 roku w Wilnie nazwał Polaków „Litwinami polskiego pochodzenia”. Nawet ciotka z Tychów wysłała wtedy list, zaczynający się słowami: „Kochani Wy moi Litwini polskiego pochodzenia!”