Na ulice białoruskich miast wychodzi coraz więcej osób

Mija niemal miesiąc odkąd trwają protesty na Białorusi. Ich siła nie słabnie. Na ulice wielu miast wychodzi coraz więcej osób. Coraz więcej jest też przemocy i prowokacji.

W niedzielę w Mińsku odbyła się największa jak dotąd akcja protestacyjna. Pochód przeszedł przez centrum białoruskiej stolicy pod Pałac Niepodległości, siedzibę prezydenta - Alaksandra Łukaszenki. Mimo deszczu na ulice mogło wyjść nawet 150 tysięcy osób.

Wielotysięczne manifestacje odbyły się też w innych miastach, między innymi Homlu, Grodnie, Mohylowie czy Witebsku.

Jak podają niezależne media, tam również doszło do masowych zatrzymań. Milicjanci w cywilu niszczyli witryny sklepów i kawiarni brutalnie wyciągając z nich ludzi na ulicę.

W poniedziałek rano nieumundurowane osoby zatrzymały w centrum Mińska Maryję Kalesnikową - koordynatorkę sztabu wyborczego Sviatłany Cichanouskiej. Przedstawiciele Rady Koordynacyjnej potwierdzili, że utracili z nią kontakt.

O azyl polityczny na Litwie do tej pory wystąpiło 14 osób. Procedura przyznania opieki prawnej prześladowanym na tle politycznym osobom jest jednak skomplikowana, dlatego niewielu osób się na nią decyduje.

Obywatele Białorusi mogą też ubiegać się o tak zwane wizy humanitarne, wystawione przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Litwy. Z takiej możliwości skorzystało już 37 osób.
Więcej na ten temat