Ambasadorowie Litwy i Polski wyjechali z Białorusi w poniedziałek wieczorem, a ambasador Niemiec w tym kraju wyjeżdża we wtorek - podał niezależny białoruski portal TUT.by. Napięta sytuacja na Białorusi nie znika z areny międzynarodowej. Dziś o wyjściu z kryzysu wywołanego sfałszowaniem wyborów liderka białoruskiej opozycji rozmawiała z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Tymczasem Alaksandr Łukaszenka zagroził Litwie sankcjami gospodarczymi.
Wcześniej na konsultacje do Mińska zostali wezwani ambasadorowie Białorusi w Warszawie i Wilnie. To z kolei efekt nałożenia przez Unię Europejską sankcji na 40-stu przedstawicieli białoruskiego reżimu.
Tymczasem Alaksandr Łukaszenka zagroził przekierowaniem ruchu towarowego z portów w krajach bałtyckich do rosyjskiego portu Ust-Ługa. Chodzi między innymi o transport produktów naftowych, nawozów potasowych i innych towarów.
W poniedziałek liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska przyjechała do Berlina, gdzie spotkała się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Wyraziła nadzieję, że Berlin odegra rolę pośrednika w przemianach demokratycznych na Białorusi.
Jutro liderka białoruskiej opozycji spotka się jeszcze z szefem niemieckiej dyplomacji Heiko Maasem. Niemcy, które w tym półroczu pełnią prezydencję w Unii Europejskiej, podobnie jak Polska i Litwa nie uznają Łukaszenki za prezydenta i potępiają przemoc na Białorusi.