Donald Trump żegna się z Białym Domem

W Stanach Zjednoczonych trwa uroczystość zaprzysiężenia Joe Bidena na 46. prezydenta tego kraju. Tegoroczne wydarzenie ma charakter wyjątkowy. Nie tylko z powodu pandemii, ale również za sprawą gróźb ze strony zwolenników ustępującego prezydenta.

Bez setek tysięcy ludzi przybywających z różnych stron kraju, bez straganów z pamiątkami związanych z nowym prezydentem: porządku w Waszyngtonie pilnuje 26 tysięcy żołnierzy Gwardii Narodowej. Ustępujący prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, w pożegnalnym przemówieniu podkreślił, że za swojej kadencji walczył o państwo.

Cztery lata prezydentury Donalda Trumpa zostaną zapamiętane także w naszej części świata.

Donald Trump złamał wieloletnią tradycję i jest pierwszym od 1860 roku prezydentem, który nie wziął udziału w zaprzysiężeniu swojego następcy. Obecni są jednak inni byli prezydenci wraz z małżonkami: George i Laura Bush, Barack i Michelle Obama, a także Bill i Hillary Clinton. Dzień inauguracji w amerykańskiej stolicy rozpoczął się od mszy w Katedrze św. Mateusza Apostoła.

Zgodnie z obowiązującą tradycją prezydencką przysięgę na Biblię przyjmuje prezes Sądu Najwyższego. Zaraz po tym spodziewane jest pierwsze przemówienie 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Według medialnych doniesień jego tematem przewodnim ma być „Zjednoczona Ameryka”. Joe Biden ma też w nim przedstawić swoją wizję wychodzenia kraju z pandemii koronawirusa.
Więcej na ten temat