Sytuacja na Białorusi, agresywna polityka Rosji, wsparcie Ukrainy w jej aspiracjach do wstąpienia do NATO. Takie tematy zostały poruszone podczas spotkania w Wilnie prezydenckich doradców do spraw bezpieczeństwa oraz polityki zagranicznej z Polski oraz państw bałtyckich.
Głównym tematem rozmów bilateralnych były przygotowania do szczytu NATO, który ma się odbyć za dwa tygodnie w Brukseli.
Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Polski: ,,Będziemy mieli na szczycie NATO do czynienia z nową administracją amerykańską. Wiemy, że nowa administracja, jak każdy nowy rząd przeprowadza pewną korektę działań swoich poprzedników. Liczymy na to, że w wymiarze bezpieczeństwa, w wymiarze wojskowym, mamy takie sygnały, że zmian niekorzystnych dla naszego regionu nie będzie”.
Amerykanie aktywnie inwestują w infrastrukturę woskową na Litwie i w Polsce. Amerykańscy żołnierze, na zasadzie rotacyjnej pełnią w naszym regionie misję od dwa tysiące czternastego roku, jednak Litwa dąży, aby wojskowe siły USA zostały na stałe rozlokowane na terenie kraju.
Krzysztof Szczerski, szef Biura Polityki Międzynarodowej Polski: ,,Dla każdego państwa podstawowym jego bezpieczeństwem jest silna armia narodowa, zmodernizowane wojsko, jeśli chodzi o sprzęt. Polska cały czas ten proces modernizacji prowadzi i potrzebujemy solidarności sojuszniczej. Na tych dwóch filarach nasze bezpieczeństwo opieramy”.
Do polsko-bałtyckich rozmów dołączyli też przedstawiciele Ukrainy. Celem wszystkich państw regionu jest wypracowanie wspólnego stanowiska w kwestii bezpieczeństwa, szczególnie w kontekście tego co się dzieje na Białorusi.
Vaidas Saldžiūnas, ekspert ds. Obronności: ,,Nasz region potrzebuje trzech rzeczy, to odstraszanie, odstraszanie i jeszcze raz odstraszanie. Właśnie o takiej broni powinny myśleć kraje bałtyckie i Polska”.
Rząd Litwy zapowiedział, że w najbliższych latach wydatki Litwy na obronność sięgną 2,5 proc PKB.
Więcej na ten temat