W Teatrze Narodowym Opery i Baletu w Wilnie 7 listopada o godz. 16.00 (czasu litewskiego) odbędzie się koncert jubileuszowy Polskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Wileńszczyzna” z okazji 40-lecia działalności. Z kierowniczką zespołu Natalią Sosnowską, tancerzem Rafałem Łaczyńskim oraz chórzystką Dominiką Podlipską rozmawiała Marta Stankiewicz.
Marta Stankiewicz: Od ilu lat jest Pani kierowniczką zespołu „Wileńszczyzna”? Co najbardziej Pani w tym lubi?
Natalia Sosnowska: Zostałam kierowniczką zespołu po śmierci naszego założyciela i kierownika G. J. Mincewicza w 2016 r.
Gdy wspólnie z członkami zespołu widzimy, że udaje nam się wzbudzić żywe emocje, wzruszenie, radość u publiczności – czujemy, że to, co wspólnie robimy, naprawdę ma sens.
Czy należała Pani kiedyś do tego zespołu? Skąd się pojawiło zainteresowanie folklorem?
Tak, ponad 20 lat śpiewałam w zespole. Natomiast zainteresowanie folklorem zrodziło się już w dzieciństwie. Moja babcia, która pracowała jako nauczycielka w podwileńskiej wsi, nuciła sobie „Ułani, ułani, malowane dzieci, nie jedna panienka za wami poleci”. To była moja pierwsza styczność z folklorem.
Co jest Pani bliższe: taniec czy śpiew?
Oba elementy są bardzo ważne i je lubię. Jednak sama ukończyłam wokalistykę, śpiewałam w „Wileńszczyźnie”, w zespole jestem odpowiedzialna za śpiew, prowadzę tu chór, ale kieruję też całością.
Ile obecnie jest osób w zespole? Czy wszyscy wystąpią na koncercie?
Nasz podstawowy skład liczy ok. 40–50 osób. Jednak, jako że wystąpimy na największej scenie Litwy, na koncert zaprosiliśmy wszystkie chętne osoby. Ogółem w koncercie weźmie udział liczne grono składające się aż ze 130 artystów.
To rzeczywiście imponująca liczba wykonawców. Dziś jest z nami dwójka z nich. Jak długo jesteście w zespole?
Rafał Łaczyński: Tańczę w „Wileńszczyźnie” już 9 lat.
Dominika Podlipska: Ja z kolei śpiewam w zespole od ok. 4 lat.
Jakie emocje towarzyszą Wam w związku ze zbliżającym się koncertem jubileuszowym?
R.Ł.: Radość. Czekam na ten koncert już od kilku lat. Ostatnie tak duże wydarzenie, w którym brałem udział, to był koncert z okazji 35-lecia zespołu.
D.P.: Na pewno jest stres, że trzeba bardzo aktywnie się przygotowywać do tak ważnego wydarzenia, ale na szczęście podczas pandemii mieliśmy próby online, więc nie pozapominaliśmy piosenek. Oczywiście, jest też radość, bo sam śpiew przynosi mi dużą satysfakcję.
W jaki sposób przygotowujesz się do występu na koncercie, by dobrze wypaść?
D.P.: Przede wszystkim chodzę na nasze próby, które obywają się zazwyczaj 2–3 razy w tygodniu, myślę, że to powinno wystarczyć, żeby wszystko poszło dobrze! No i trzeba też przed koncertem dobrze się wyspać i rozśpiewać.
Jakie tańce zobaczymy na koncercie? Do którego z nich potrzeba najwięcej przygotowań?
R.Ł.: Będą tańce świętojańskie, polka, krakowiaki, wiązanka tańców wileńskich i in. Myślę, że wiązanka wileńska wymaga najwięcej wytrwałości, bo są tam tańce jeden po drugim.
Czy macie jakieś ulubione piosenki z repertuaru „Wileńszczyzny”? Usłyszymy je na koncercie?
D.P.: Tak, będą na koncercie jubileuszowym dwa z moich ulubionych utworów – „Znad Wilii” i „Wiosna”.
Czego mogą się spodziewać widzowie podczas jubileuszowego koncertu?
N. S.: W oktawie Dnia Niepodległości, 7 listopada, zaprezentujemy nasze „złote przeboje” – czyli tradycyjny program taneczny i muzyczny oraz blok, który w formie spektaklu będzie przedstawiał noc świętojańską na Wileńszczyźnie. Będzie to obrazek folklorystyczny, który uzupełnimy multimedialnymi efektami – mamy nadzieję, że w ten jesienny wieczór uda nam się stworzyć dla widzów ciepłą, czarującą atmosferę letniej nocy. W przerwie między blokami zaprezentujemy też nasz album jubileuszowy.
Zespół „Wileńszczyzna” został założony w 1980 r. przez aktywnego działacza politycznego oraz muzykologa G.J. Mincewicza. Pierwszy koncert zespołu miał miejsce w 1981 r. W tym roku obchodzi 40-lecie swojej działalności.
źródło: MS, fot. arch. pryw.
Więcej na ten temat