Marta Stankiewicz: „Wileńskie do siego roku” to spektakl noworoczny, który zobaczymy na antenie TVP Wilno 31 grudnia. O czym jest ten film?
Łukasz Kamiński: „Wileńskie do siego roku” przedstawia próbę generalną spektaklu sylwestrowego. Akcja toczy się w dzisiejszych czasach, ale sam spektakl jest w stylu lat 30.
Tomasz Karazo: To historia teatru, który przygotowuje zabawę noworoczną dla mieszkańców miasta. Finałem historii jest nadejście nowego roku i... niespodzianka, której teraz nie zdradzę – zachęcam do obejrzenia spektaklu!
Edward Kiejzik: To próba odtworzenia kabaretu, który mógł mieć miejsce w Wilnie, na sylwestra sprzed ok. 100 lat. To dobra muzyka i piosenki retro w połączeniu z tekstami z owych lat, czyli 1930–1939. Proponujemy ten temat widzowi, ponieważ uważamy, że warto wracać do rozrywki z dawnych lat.
Jak powstał pomysł na stworzenie tego spektaklu telewizyjnego?
T.K.: Jest to druga wspólna produkcja noworoczna we współpracy z Teatrem „Studio”. Chcieliśmy stworzyć coś, co widzowie TVP Wilno mogliby obejrzeć w sylwestrowy wieczór i dobrze się bawić.
Dlaczego właśnie ten spektakl został wybrany jako noworoczna produkcja TVP Wilno?
T.K.: Takiego spektaklu w repertuarze Teatru „Studio” nie było, film został napisany od podstaw. Zamysł był taki, by przenieść widzów w dawne lata, ale też umożliwić im zabawę, dlatego spektakl zawiera mnóstwo żartów, piękną choreografię oraz piosenki. To jest taki „zbiór” fajnych utworów i dobrego nastroju.
Dlaczego spektakl był nagrywany akurat w Teatrze Muzycznym „Legendos” w Wilnie?
E.K.: Od dawna chcieliśmy wykorzystać salę klubu. Pomieszczenia teatru są akurat stylizowane na lata 20./30., więc stwierdziliśmy, że to miejsce wspaniale wpisuje się w nasz scenariusz.
Czym ta produkcja różni się od poprzednich?
Ł.K.: Jest luźniejsza i dynamiczna. Na przykład poprzednia produkcja – „Odrodzeni duchem” – to był bardziej historyczny film, a „Wileńskie do siego roku” nadaje się do obejrzenia w sylwestra!
Kogo grasz w filmie?
Ł.K.: Gram konferansjera i na co dzień też pracuję w branży eventowej, prowadzę imprezy.
Jak długo trwały nagrania i jakie są Twoje wrażenia?
Ł.K.: Trwały ok. 4 dni, dodatkowo oddzielne sceny były nagrywane później, nierzadko też zostawaliśmy na planie do późnej nocy. To była fajna przygoda – zagrać kogoś, kim jesteś na co dzień. Bardzo spodobał mi się też tekst, jest zabawny, w stylu żarcików z tamtych lat.
Co najbardziej spodobało Ci się w filmie?
Ł.K.: Spodobał mi się mój garnitur, kupiłbym sobie podobny! (śmiech) Polubiłem też miejsce, w którym nagrywaliśmy spektakl – Legendos klubas – super oddawał klimat tamtych czasów.
Dlaczego warto obejrzeć tę produkcję?
Ł.K.: Będą tam naprawdę fajne piosenki, ciekawe choreografie; poza tym w filmie wystąpiło kilka pokoleń aktorów.
Opowiedz, proszę, widzom, na czym polega praca reżysera, co musiałeś robić przy produkcji tego filmu?
T.K.: Sławomir Gaudyn i ja podzieliliśmy się na role: on w większości pracował z aktorami, ja byłem reżyserem od sklejania obrazu, by odtworzyć wymyślony przez nas świat.
Jak wyglądała współpraca nad filmem ze Sławomirem Gaudynem, reżyserem z Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie?
T.K.: Od początku byliśmy zespołem i współpracowaliśmy. Oczywiście, bywały też trudniejsze chwile, ale zawsze znajdowaliśmy kompromisy, ponieważ mieliśmy wspólny cel.
Co najbardziej podoba Ci się w pracy reżysera?
T.K.: Najbardziej lubię być na planie. W kinie mówi się, że jak jest się na planie, to w tym momencie film już jest zrobiony – zostaje go tylko nakręcić. Uwielbiam patrzeć, jak wszystkie zaplanowane elementy zaczynają współgrać i tworzyć całość. To magiczne!
Na czym polega praca producenta?
E.K.: Moim zdaniem producent to osoba, która jest motorem każdej produkcji. Praca polega na pełnej organizacji produkcji. Inaczej mówiąc, producent to „ojciec” tego, co ma powstać dla widza.
Pełnił Pan funkcję producenta, ale także zagrał w samym spektaklu. Czy takie połączenie było trudne do udźwignięcia?
E.K.: Kocham aktorstwo, pomimo że jestem z zawodu reżyserem i menadżerem. To połączenie jest trudne, ale do udźwignięcia, tym bardziej że mamy wspaniałą drużynę, na którą zawsze można liczyć. Nie jestem również sam w roli producenta, obok mam człowieka wykonującego ogrom pracy – Mirosława Bierazę – dzięki niemu dajemy wspólnie radę!
Premiera produkcji filmowej odbędzie się 31 grudnia. Kiedy spektakl będzie można obejrzeć na żywo w teatrze?
E.K.: Od 20 lat Polski Teatr „Studio” w Wilnie wystawiał spektakl muzyczno-poetycki „Na Wileńskiej Ulicy”. Nadszedł czas na coś nowego i „Wileńskie do siego roku” ma szansę stać się kolejnym utworem „na długie lata...”.
Premiera na żywo odbędzie się w Teatrze Muzycznym „Legendos” 11 lutego 2022 r. Będzie to pierwsza premiera nowego sezonu Teatru. Już ruszyła sprzedaż biletów. Zapraszamy!
Łukasz Kamiński – aktor Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie – Teatr „Studio”, prowadzący imprez kulturalnych.
Tomasz Karazo – reżyser wielu produkcji filmowych w TVP Wilno.
Edward Kiejzik – aktor teatralny i filmowy, reżyser, producent. Od początku swej działalności związany z Polskim Studiem Teatralnym w Wilnie – Teatr „Studio”.